4800 złotych za metr. Tak sprzedaje spółdzielnia. Ale nie każdemu...

Kwiatków nie przyjął
Źródło: Mateusz Dolak/ tvnwarszawa.pl
Członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno, wsparci przez miejskich aktywistów, zorganizowali protest przeciwko jej władzom. To pokłosie publikacji lokalnego portalu targowek.info, który ujawnił, że kilkanaście osób związanych z władzami SM kupiło mieszkania po preferencyjnych stawkach.

Protest zorganizowano w piątek wieczorem przed budynkiem, w którym w czwartek odbyło się zebranie zarządu. Oburzeni spółdzielcy przynieśli transparenty i "prezenty na parapetówkę" dla szczęśliwców, którym udało się niezwykle tanio kupić mieszkania przy ulicy Kondratowicza 11.

4800 złotych za metr

To atrakcyjna lokalizacja, przy skrzyżowaniu z Rembielińską, niedaleko powstaje stacja metra. Lokalny portal zajrzał do księgi wieczystej budynku. Według targowek.info wynika z niej, że wśród 122 nabywców, kilkanaście osób to rodziny byłych lub obecnych członków zarządu i rady nadzorczej SM Bródno, a także dzielnicowi radni wybrani z listy firmowanej przez spółdzielnię. Jak donosi targowek.info, ceny mieszkań były bardzo atrakcyjne - 4800 złotych za metr kwadratowy. Obecnie za lokal w tej okolicy trzeba zapłacić 8 - 9 tysięcy złotych za metr.

Po ukazaniu się artykułu, szeregowi spółdzielcy, mieszkańcy i aktywiści lokalnych stowarzyszeń postanowili zorganizować happening. Jedyną osobą, która zgodziła się porozmawiać z protestującymi, był Grzegorz Oleksiński - członek rady nadzorczej spółdzielni i jedna z osób, którym udało się nabyć mieszkanie w promocyjnej cenie. Organizatorzy akcji chcieli mu wręczyć kwiaty "na nowe mieszkanie".

- Kwiatków nie przyjmę, bo mam okna od strony południowo-zachodniej i mi zdychają. Uschła mi nawet choinka. Dziękuję, za rzadko bywam, bo za dużo mam tych mieszkań - żartował Olesiński. Gdy wręczający stwierdził, że "chciałby mieć takie problemy", odparł: - Wystarczy siedzieć na Facebooku, tylko wziąć się do roboty.

"To jest bezinteresowna zawiść"

- [Protestujący] zdziwieni są niską ceną, nie mając świadomości terminu inwestycji. Chodzi tutaj o inwestycję Różopol, gdzie proces inwestycyjny rozpoczął się na samym dołku budowlanym. Ceny nieruchomości spadły drastycznie w dół. W samej Warszawie 30 procent - tłumaczył się w rozmowie przed kamerą tvnwarszawa.pl Oleksiński.

I dodał, że niska cena wynikała też z braku narzutu, który według niego stanowi dużą część ostatecznej ceny. - Wprowadzenie ludzi w błąd jest [ich - red.] zamierzonym celem - ocenił doniesienia targowek.info. - Jest to bezinteresowna zawiść, chęć dokuczenia komuś, dlatego, że ktoś ma odrobinę lepiej - krytykował członek rady nadzorczej spółdzielni.

Spółdzielcy oburzeni

Protestujący spółdzielcy z Bródna uważają jednak, że nie zostali poinformowani o możliwości zakupu tanich mieszkań, a lokale "w dziwny sposób" nabyli tylko prominentni działacze spółdzielni.

- Jestem członkiem SM Bródno i jestem poruszony informacjami, że w najnowszych inwestycjach znaczną część mieszkań wykupili prominentni działacze spółdzielni mieszkaniowej. Zachodzi podejrzenie, że te mieszkania były dystrybuowane w sposób co najmniej dziwny. Jest naprawdę dużo mieszkańców na Bródnie, którzy długo czekają na lokale, a okazuje się, że nie ma zapisów i mieszkania są wyprzedane - irytował się Bartosz Wieczorek.

Obecny na proteście Jan Mencwel, szef Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze stwierdził, że rozważa złożenie doniesienia do prokuratury w związku z podejrzeniem o działanie na szkodę spółdzielni.

Mateusz Dolak

Czytaj także: