- Przejęliśmy tak zwane Szpiegowo, chcemy je przekazać naszym ukraińskim przyjaciołom - powiedział w poniedziałek przed kompleksem nieruchomości przy Sobieskiego w Warszawie prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Prezydent zaznaczył, że sprawdzany jest stan techniczny budynku. - Cieszę się, że w tak symboliczny sposób możemy pokazać, że Warszawa pomaga naszym ukraińskim przyjaciołom - mówił.
- Będziemy tu mogli wejść na spokojnie w przeciągu najbliższych godzin. Po to, by stwierdzić, czy będziemy w stanie ten budynek remontować, czy ewentualnie część wręcz zburzyć. Nie wiemy, w jakim jest stanie. Natomiast bardzo mi zależy na tym, żeby mógł służyć naszym ukraińskim przyjaciołom - dodał prezydent stolicy.
W poniedziałek po godzinie 17 prezydent Warszawy przekazał, że nieruchomość przy ulicy Sobieskiego 100 oficjalnie została przejęta przez miasto.
Rafałowi Trzaskowskiemu towarzyszył ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia. - Dzisiaj miałem w planach wejść na ten budynek i ustawić flagę ukraińską. Ale nie chcemy działać, tak jak Rosjanie, czyli z buta - powiedział ambasador. - Chcemy robić wszystko zgodnie z prawem w porozumieniu z panem prezydentem (Rafałem Trzaskowskim - red.) i rządem polskim - dodał.
Deszczycia poinformował także, że złożył notę dyplomatyczną do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w której wyraził zainteresowanie długoterminowego wydzierżawienia terenu "Szpiegowa". Podkreślił, że pomysłów na zagospodarowanie budynków jest dużo, ale wszystko będzie zależało od tego, w jakim są stanie technicznym.
Trzaskowski powiedział, że już teraz jest bardzo wiele firm, które chcą pomóc w remoncie tego budynku. Trzaskowski i Deszczycia poinformowali też, że pomyślą o wycieczkach po tym zamkniętym do tej pory terenie, bo warszawiacy zawsze się zastanawiali, co tam jest i jak ta enklawa wygląda.
Zaznaczył, że działa w tej sprawie, jako starosta, który zarządza mieniem Skarbu Państwa na swoim terenie. Zapowiedział, że zwróci się do rządzących - do wojewody - o całkowite formalne załatwienie sprawy i jak najszybszą możliwość przekazania budynków Ukraińcom.
"Byliśmy przygotowani na każdy scenariusz"
Termin na dobrowolne wydanie "Szpiegowa" przez Rosję upłynął 11 kwietnia o 9. Właśnie o tej godzinie komornik, działający na wniosek prezydenta m.st. Warszawy, podjął ostatnią próbę odzyskania nieruchomości bez użycia przymusu. Ta również spotkała się z odmową ze strony przedstawiciela ambasady rosyjskiej, który stawił się rano przed bramą kompleksu. W trakcie egzekucji zabezpieczono każde z setki pomieszczeń znajdujących się w budynku.
– O tym miejscu od dawna krążyły legendy. Nikt nie wiedział, co zastaniemy w środku, czy będą tam substancje niebezpieczne, osoby stawiające opór, dokumenty wymagające szczególnego postępowania. Byliśmy i jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Serdecznie dziękuję współpracującym z nami służbom za sprawne prowadzenie akcji – powiedział Trzaskowski.
Strażnicy miejscy i ochroniarze wynajęci przez miasto od rana na miejscu
W poniedziałek rano przed kompleksem budynków przy Sobieskiego 100 był reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. - Około godziny 8 przed bramą wjazdową pojawili się przedstawiciele urzędu miasta w asyście straży miejskiej. Na miejscu jest również kilkunastu ochroniarzy. Przyjechało też kilka aut dostawczych - informował Szmelter.
Przekazał również, że kilkanaście minut przed przybyciem delegacji z ratusza na miejsce przyjechali zamaskowani mężczyźni. - Wjechali na teren i po kilku minutach wyjechali. Na miejscu została co najmniej jedna osoba, która łańcuchami zablokowała bramę wjazdową. Wszystkie te osoby porozumiewały się w języku rosyjskim - opowiada nasz reporter.
Rafał Trzaskowski zapowiadał przejęcie "Szpiegowa" 23 marca. - Z naszej strony wszystkie procedury zostały zakończone. Teraz jest to tylko kwestia decyzji sądu, czy na pewno dochowano wszystkich procedur. Ostatni krok z naszej strony, czyli nota dyplomatyczna została wręczona ambasadzie - mówił niespełna trzy tygodnie temu prezydent Warszawy.
Polsko-rosyjski spór o budynki
"Szpiegowo" to dwa połączone bloki o kaskadowej konstrukcji, wzniesione w latach 70. na mocy umowy z ZSRR o wymianie gruntów pod przedstawicielstwa handlowe. W czasach PRL kompleks uchodził za luksusowy apartamentowiec, był zarazem hotelem i rezydencją dla radzieckich dyplomatów. Na jego teren miały wstęp tylko upoważnione osoby z ZSRR, a potem Federacji Rosyjskiej.
Budynek opustoszał w latach 90. Ze względu na niedostępność narosło wokół niego wiele legend, a mieszkańcy zaczęli nazywać to miejsce "Szpiegowem".
Strona polska i rosyjska mają odmienne zdanie co do statusu tej nieruchomości. Według Polaków kompleks wybudowany przez Rosjan nie został oddany ówczesnemu ZSRR w użytkowanie wieczyste, a stare umowy wygasły. Strona rosyjska widzi to jednak inaczej. Uważa tego typu obiekty za swoje, bo budowała je za własne pieniądze lub kupiła zgodnie z prawem.
Sąd rozstrzygnął na korzyść Polski
Jesienią 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie w trybie zaocznym orzekł, że Federacja Rosyjska ma zapłacić polskiemu Skarbowi Państwa ponad 7,8 miliona złotych wraz z odsetkami za bezumowne korzystanie z nieruchomości. W tym samym roku sąd nakazał również Federacji Rosyjskiej wydanie budynku stronie polskiej.
Gdy po 24 lutego relacje z Rosją się pogorszyły, miasto dostało pozwolenie, by skorzystać z egzekucji komorniczej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarekomendowało wykorzystanie wszelkich możliwych środków prawnych z racji "rażącego dysparytetu w liczbie posiadanych nieruchomości w relacjach polsko-rosyjskich oraz braku perspektyw na znalezienie rozwiązania tej kwestii w przewidywalnej przyszłości".
"Nie ma już przestrzeni na pobłażliwość"
Jak wyjaśnił Tomasz Bratek, zastępca prezydenta Warszawy: decyzja o wszczęciu egzekucji komorniczej ma bezpośredni związek z napaścią Rosji na Ukrainę. – Na przestrzeni lat przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych i urzędu miasta podejmowali szereg prób uregulowania sprawy "Szpiegowa". Trwały sądowe procedury. Strona polska nie chciała przyczynić się do wybuchu konfliktu, więc powstrzymywano się od stosowania przymusu. Sytuacja uległa zmianie, gdy Rosja bestialsko zaatakowała Ukrainę. Nie ma już przestrzeni na pobłażliwość – dodał wiceprezydent Bratek.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP