Kierowca furgonetki wypakowywał towar, gdy z szoferki zniknęła saszetka, w której znajdowało się 15 tysięcy złotych. Wszystkie ślady prowadziły do pary mieszkającej na Ursynowie. 39-latek i jego partnerka usłyszeli zarzuty.
Policjanci z Mokotowa zatrzymali dwie osoby podejrzane o kradzież saszetki, w której znajdowało się 15 tysięcy złotych. Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia w Warszawie na ulicy Olszewskiej. Jak podaje policja, sprawcy mieli wykorzystać chwilę nieuwagi kierowcy, który wynosił towar z furgonetki.
- Przechodzący obok 39-latek ze swoją młodszą partnerką zauważyli, że pokrzywdzony poszedł z pakunkami do sklepu, skorzystali więc z okazji. Sprawdzili, że drzwi do kabiny nie są zablokowane i z fotela pasażera zabrali saszetkę z pieniędzmi i dokumentami, a następnie oddalili się z miejsca - informuje podkom. Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji.
On nie przyznaje się do winy, ona mówi, że coś kojarzy, ale niewiele pamięta
Funkcjonariusze wytypowali podejrzewanych - parę mieszkającą na Ursynowie. - Po zebraniu dowodów wystarczających do ich zatrzymania funkcjonariusze złożyli im wizytę. Mężczyzna udawał, że nie wie, o co chodzi i zarzekał się, iż nie ma nic wspólnego z przestępstwem. Kobieta twierdziła, że coś tam kojarzy, ale nie do końca. Podczas przeszukania mieszkania policjanci znaleźli kurtki, w które podejrzani byli ubrani w dniu przestępstwa - relacjonuje podkom. Koniuszy.
Zarówno 39- latek jak i jego 27-letnia partnerka trafili do policyjnych cel. Oboje usłyszeli też zarzuty.
Teraz parze grozi nawet pięć lat więzienia. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP