Specjaliści z Instytutu Pamięci Narodowej badają szczątki 35 osób pochowanych w leśnej mogile na Białołęce. Pośród nich odnaleziono 16 kobiet oraz 14 dzieci w różnym wieku. Podczas prac archeologicznych ujawnione zostały pociski oraz łuski z broni palnej. Jak podaje IPN, miejsce poszukiwań wskazał świadek niemieckiej zbrodni z początku II wojny światowej.
O odkryciu zbiorowej mogiły na Białołęce informowaliśmy już pod koniec marca. Stał za nim zespół archeologów i antropologów Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, który pomiędzy 22 marca i 2 kwietnia prowadził prace poszukiwawczo-ekshumacyjne na terenie leśnym w rejonie ulicy Skierdowskiej. W poniedziałek biuro, kierowane przez wiceprezesa IPN Krzysztofa Szwagrzyka, opisało wyniki badań. Wyjaśniono również, że sprawę zgłosił do IPN lokalny historyk z Białołęki, zajmujący się przeszłością dzielnicy. Mężczyzna odnalazł naocznego świadka egzekucji dokonanej we wrześniu 1939 roku przez niemieckich żołnierzy na 13 mężczyznach, kiedy przygotowywał film dokumentalny o lasach tej części miasta.
"Obszar do badania wytypowano na podstawie wizji lokalnej przeprowadzonej w miejscu wskazanym przez świadka zbrodni. Jama grobowa o powierzchni ponad 13 metrów kwadratowych i głębokości 1,3 metra została zlokalizowana w wąwozie pomiędzy wydmami. Już w drugim dniu prac ujawniono pierwsze szkielety, ułożone ściśle, regularnie, w pozycji bocznej, niekiedy naprzemiennie. Podczas dalszego odsłaniania jamy grobowej ukazały się kolejne szczątki osób, których ciała wrzucono bezładnie do grobu. Pośród szczątków osób dorosłych zostały odkryte szczątki dzieci, a także niemowląt" - podało BPiI.
Wstępne badanie antropologiczne przeprowadzone przez specjalistów Biura Poszukiwań i Identyfikacji na miejscu prac pozwoliło ustalić, że w tym miejscu pogrzebano ciała 35 osób, w tym trzech mężczyzn, 16 kobiet i 14 dzieci (w wieku od około pierwszego do czternastego roku życia). Wiek i płeć pozostałych dwóch osób - jak podano - pozwolą ustalić oględziny antropologiczne przeprowadzone w najbliższym czasie. Przy niektórych szkieletach odnaleziono elementy odzieży - buty, paski, guziki, okulary.
"Podczas podejmowania szczątków zostały ujawnione pociski broni palnej (krótkiej i długiej) umiejscowione między innymi w czaszkach oraz kościach miednicy. Ujawniono także łuski od amunicji typu Mauser" - opisuje biuro.
Planują dalsze poszukiwania
Eksperci wskazują, że zarówno stan badań, jak i liczba oraz płeć odnalezionych osób nie pokrywają się z relacją świadka. A to oznacza, że należy kontynuować poszukiwania w tym miejscu. "Teren ten zostanie zatem objęty planem dalszych prac poszukiwawczych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej" - zapowiedziano.
Jak podano, o odnalezieniu masowego grobu w lesie przy ulicy Skierdowskiej został poinformowany naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, który objął sprawę śledztwem.
"Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN wyraża uznanie dla pana Jerzego - świadka, który w swojej pamięci zachował obraz zbrodni sprzed 80 lat. Dziękujemy również panu Krzysztofowi, historykowi za przekazanie informacji do Instytutu Pamięci Narodowej. Swoją wdzięczność wyrażamy również wobec Komendy Stołecznej Policji, Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI oraz Komisariatowi Białołęka za współpracę i zabezpieczenie miejsca odnalezienia szczątków" - dodało BPiI.
IPN od wielu lat prowadzi poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar reżimów totalitarnych - zarówno w całej Polsce, jak i poza granicami kraju. Poszukiwania te głównie koncentrują się na ofiarach terroru komunistycznego, których w latach 1944-1956 w Polsce - według niektórych szacunków historyków IPN - mogło zostać zamordowanych ponad 50 tys. Poza ofiarami komunizmu poszukiwane są również szczątki ofiar niemieckiego nazizmu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN