Kanadyjskie wiewiórki to spokojne zwierzęta, ale ocieplenie klimatu ma na nie zły wpływ. Jak donosiły kanadyjskie media, wiewiórki w mieście Windsor, w prowincji Ontario na południu Kanady, wykorzystały brak zimy i wyjadły cebulki tulipanów w parkach.
Cebulki kwiatowe są sadzone w parkach jesienią, a zimą chroni je zamarznięta ziemia.
Jednak tegoroczna zima w południowej części prowincji Ontario była zimą tylko z nazwy. Ziemia nie zamarzła i w rezultacie z 20 tys. tulipanów posadzonych jesienią w windsorskim parku Jackson została tylko połowa.
Zjadły to, co było pod ręką
Jak wyjaśnił zarząd parków miejskich, w parkach w Windsorze rośnie mało drzew, których orzechy czy pestki są naturalnym pokarmem wiewiórek. Dlatego też gryzonie wzięły się zimą za cebulki tulipanów.
Dziennik "The Windsor Star" podkreśla jednak, że nikt nie zamierza mścić się na wiewiórkach, a zarząd parku po prostu posadzi kwiaty na nowo.
Dokarmianie im służy
Czarne i szare wiewiórki nie są niczym nadzwyczajnym w kanadyjskich miastach. Widywane są oczywiście w parkach, ale np. w Toronto, gdzie znaczna część zabudowy to domy z ogródkami, sympatyczne gryzonie można spotkać po prostu koło domu. Wiewiórkom służy też zwyczaj dokarmiania ptaków w zimie - zwierzęta wykorzystują to, co upadnie na ziemię z karmników.
Dodatkowo, ponieważ w Toronto znaczna część sieci elektrycznej biegnie nad ziemią po słupach, wiewiórki traktują przewody jako mosty nad ruchliwymi ulicami, a zagubione czapki czy szaliki wykorzystują do budowy gniazd.
Cywilizacja w służbie wiewiórkom
Toronto poświęciło specjalną sekcję swojej strony internetowej dzikim zwierzętom bytującym w mieście. Dzięki wygodom cywilizacji długość życia wiewiórek wzrasta z 3-6 lat do nawet 20. Miasto nie tępi sympatycznych gryzoni, bo orzechy i pestki gromadzone przez nie w zimowych "spiżarniach" to bezpłatny sposób na sadzenie drzew, bo do części zapasów zwierzęta nie wracają.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: PAP