Wędkarzom zdarza się wyłowić z wody nietypowe obiekty, ale mężczyzna, który we wtorek po południu łowił ryby w Warcie, musiał być bardzo zaskoczony. W żyłkę jego wędki zaplątał się martwy krokodyl. Zagadkę, jak egzotyczne zwierzę znalazło się rzece, próbuje rozwiązać policja.
Nietypowy "połów" zdarzył się w miejscowości Dolany w powiecie słupeckim. Około godz. 18.00 jeden z wędkujących nad Wartą wędkarzy poczuł, że coś zaplątało mu się w żyłkę. Okazało się, że to krokodyl. Zwierzę było martwe i dryfowało z prądem. Miało 150 cm długości i 24 cm szerokości w najszerszym miejscu.
Mężczyzna wyciągnął go podbierakiem na brzeg i wezwał policję. Funkcjonariusze przekazali gada służbom weterynaryjnym. Przeprowadzą one badania, które powinny wykazać, co było przyczyną śmierci zwierzęcia. Policjanci ustalają, jak krokodyl trafił do rzeki i czy w tym przypadku ktoś złamał prawo.
W zidentyfikowaniu miejsca pochodzenia krokodyla może pomóc czip, który zwierzę powinno mieć wszczepiony pod skórę. Próbuje go znaleźć doktor Paweł Botko z poznańskiego zoo.
Autor: js/rs / Źródło: tvnmeteo.pl