Na czubkach drzew skończył się lot awionetki nad Alaską. Maszyna przegrała z silnym wiatrem, który zepchnął ją z kursu. Pilot musiał czekać na ratowników z wysięgnikami, żeby znaleźć się z powrotem na ziemi. Z tej niebezpiecznej sytuacji wyszedł jednak bez szwanku.
Do tego nietypowego wypadku doszło w niedzielę po południu. 58-letni Edward Merren z miejscowości Wasilla wzbił się w powietrze awionetką z lokalnego trawiastego pasa startowego. Nie zdążył się jednak nacieszyć lotem, bo nagły podmuch bocznego wiatru zniósł maszynę z toru lotu i rzucił ją na otaczające pas drzewa.
Utknął 15 m nad ziemią
Samolot zaklinował się na wysokości ponad 15 m nad ziemią, a tym samym pilot znalazł się w pułapce. Musiał czekać, aż na miejsce przyjadą żołnierze z odpowiednim sprzętem i wysięgnikami. Na szczęście Merren nie odniósł żadnych obrażeń i mógł spokojnie czekać na pomoc.
Autor: js/map / Źródło: startribune.com
Źródło zdjęcia głównego: CNN Newsource/x-news