- W niekonwencjonalny sposób mówimy o bezpieczeństwie - tak o "Zarycz dla życia" mówi Krzysztof Hołowczyc. W TVN Meteo Active opowiedział o swojej karierze i życiu prywatnym.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Krzysztof Hołowczyc to sportowiec znany nie tylko w Polsce. Odnosił wiele sukcesów zarówno w kraju - m.in. zdobywając w 1995, 1996 i 1999 roku tytuł rajdowego mistrza Polski - jak i na arenie międzynarodowej (tytuł mistrza Europy).
Zarycz, czyli udawaj silnik
Ale życie to nie tylko starty, co podkreślał kończący karierę rajdowiec. Jednym z ostatnich wyzwań Hołowczyca jest udział w akcji "Roar for Life", czyli "Zarycz dla życia", do którego nominował go Felipe Massa, kierowca Formuły 1. Projekt ma na celu propagowanie bezpieczeństwa na drogach przez rajdowców nominujących się wzajemnie do nagrania filmu, gdzie wydają z siebie dźwięki mające przypominać ryk silnika.
Niekonwencjonalnie o bezpieczeństwie
- To bardzo fajna akcja - podkreślił sportowiec, który po wygraniu rajdu Baja Poland ogłosił koniec swojej przygody w rajdach typu cross country. W skrócie chodzi w niej o przekonanie kierowców do tego, by nie siadali za kółkiem po alkoholu.
- Cała idea jest szczytna. W niekonwencjonalny sposób mówimy o bezpieczeństwie - mówił, podkreślając, że akcja ma na celu propagowanie jazdy na tak zwanym pojedynczym gazie, nie podwójnym, czyli po alkoholu.
- Każdemu, kto "zaryczy", damy alkotest - dodał. Hołowczyc nie ukrywał podziwu dla Francuzów, którzy wprowadzili obowiązek nakazujący mieć na wyposażeniu auta nie tylko kamizelkę odblaskową i apteczkę, lecz także alkomat lub alkotest. - Dmuchasz i wiesz, czy możesz jechać czy nie. Wiedza, nie loteria - podkreślił.
Za darmo dla idei
Hołowczyc w rozmowie z reporterką TVN Meteo Active nie krył, że mieć pasję i żyć z nią to sztuka.
- Ja miałem ogromne szczęście, spotykając bardzo mądrą kobietę, moją żonę - przyznał. - Ona w pewnym momencie powiedziała mi: zaraz, zaraz, patrz, są inni ludzie, którzy czegoś potrzebują, którym możemy pomóc. Ty tylko gonisz za kolejnym pucharkiem, kolejnym tytułem, a życie jest gdzie indziej - wspominał w rozmowie z reporterką TVN Meteo Active.
- Wtedy zacząłem otwierać szerzej oczy - kontynuował. - Pojawiły się różne fundacje i rzeczy które robiliśmy charytatywnie - wspominał. - Ile razy, jak to my się śmiejemy, za darmo ryja oddawałem - wspominał, wyjaśniając, że "przecież żyję z wizerunku". - Wiedziałem, że to jest bardzo ważne, że możemy coś tym osiągnąć - dodał ze śmiechem.
"Daje mi napęd do życia"
Rajdowiec nie kryje, że dla niego najważniejsza jest własna rodzina. - Daje mi napęd do życia - nie kryje Krzysztof Hołowczyc podkreślając, że niezależnie w jakim miejscu na ziemi przebywa, kiedy tylko kończy się dany event lub impreza sportowa, stara się jak najprędzej wrócić do domu.
- Kiedyś miałem dwa rajdy, jeden po drugim, a pomiędzy 3 dni przerwy. I ja przyleciałem gdzieś z z południa Europy by posiedzieć te 3 dni w domu - wspominał. - Mogłem siedzieć w jakimś super miejscu, ale wolałem zjeść śniadanie z córkami i żoną - podkreślił rajdowiec.
- Moja żona się wielokrotnie śmieje, gdy wracam, że "ty, gwiazdor, teraz tutaj to masz obowiązki domowe" - opowiadał. - Ja lubię być tym gościem od wynoszenia śmieci - dodał z uśmiechem.
Autor: stella/map / Źródło: TVN Meteo Active
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo Active