Wtorek będzie ostatnim dniem, kiedy temperatura w całym kraju przekroczy 10 stopni Celsjusza. W kolejnych dniach spodziewamy się jej spadku. W drugiej połowie tygodnia będzie za to znowu pogodnie.
Pochmurna i mglista aura utrzyma się przez kilka dni. Może też spaść słaby deszcz lub mżawka. Na ogół wiatr nie powinien sprawiać problemu, jednak spodziewajmy się, że okresami może powiać silniej.
Ponura aura utrzyma się przez kilka najbliższych dni. Będzie pochmurno, lokalnie pojawi się deszcz, a w połowie przyszłego tygodnia może też mocniej wiać.
Po kilku bezdeszczowych dniach nad krajem uaktywni się strefa opadów, których z każdym dniem będzie przebywać. Miejscami popada również 11 listopada. Temperatura utrzyma się na ogół na poziomie kilkunastu stopni.
Aż do soboty ma być bardzo pogodnie, a także ciepło, choć już bez 20 stopni Celsjusza na termometrach. Uwaga na wiatr, który na południu Polski dokuczy.
W ciągu dnia w wielu regionach powinniśmy spodziewać się deszczu. Temperatura maksymalna będzie zróżnicowana - miejscami nie przekroczy 9 stopni Celsjusza, maksymalnie wzrośnie do 20 stopni.
Silne porywy wiatru ustały, ale to nie koniec gwałtownej pogody. W niedzielę mogą wystąpić intensywne opady deszczu. IMGW wydał orientacyjną prognozę zagrożeń przed zjawiskiem.
Nad Polską spotykają się zimne masy powietrza z północy i łagodniejsze z południowego zachodu. Za sprawą tego pogoda w Polsce jest "ani bardzo ciepła, ani bardzo chłodna" - tłumaczył we "Wstajesz i wiesz" prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski.
W środę w całym kraju synoptycy prognozują opady deszczu i silny wiatr, który osiągnie maksymalną prędkość do 90 kilometrów na godzinę. Miejscami mogą wystąpić opady śniegu. W niektórych regionach na termometrach zobaczymy nie więcej niż 6 stopni Celsjusza.
W najbliższych dniach pogoda będzie bardzo dynamiczna. Jeszcze w środę i czwartek będziemy borykać się z silnym wiatrem, ale w piątek i sobotę nastąpi poprawa aury - niebo nad większością kraju okaże się pogodne. W niedzielę nastąpi kolejne załamanie pogody.