W Hiszpanii przybywa osób zainteresowanych złożeniem pozwu o rozwód. Zdaniem ekspertów to jeden z efektów zwiększonego czasu spędzanego przez rodziny razem w związku z epidemią COVID-19. Podobne tendencje obserwowano do tej pory po okresach urlopowych.

U pięciu procent przebadanych Hiszpanów stwierdzono obecność przeciwciał - wynika z pierwszych badań przeprowadzonych na zlecenie rządu w Madrycie.

Objawy to wysoka gorączka, wysypka, zapalenie spojówek i ogólne złe samopoczucie.

Co wydarzyło się w Wuhanie? Skąd pochodzi nowy koronawirus, który spowodował pandemię, która z kolei sparaliżowała światową gospodarkę? Media cały czas próbują rozwikłać zagadkę źródła epidemii COVID-19, a szczególnie znaleźć odpowiedź na pytanie, czy wirus SARS-CoV-2 pochodzi z chińskiego laboratorium. Przegląd prasy zagranicznej przygotował redaktor naczelny TVN24 BiS Jacek Stawiski.

Materiał magazynu "Polska i Świat".

W ciągu ostatniej doby w Hiszpanii z powodu zakażenia koronawirusem zmarło 176 osób. Wyzdrowiało - 1841. Wśród nich jest najstarsza mieszkanka tego kraju, 113-letnia Maria Branyas z katalońskiej miejscowości Olot w prowincji Gerona.

Część hiszpańskich kurortów planuje wprowadzenie restrykcji dotyczących korzystania z plaż. Kilka gmin proponuje plan podziału turystów na grupy wiekowe oraz wypoczywania w sektorach. Ograniczenia są związane z pandemią COVID-19.

Madryt i Barcelona nie przejdą na razie do kolejnego etapu luzowania nałożonych w związku z pandemią COVID-19 restrykcji. - Chcę podkreślić, że to nie jest wyścig, decyzje muszą być oparte na współpracy i ostrożności - powiedział hiszpański minister zdrowia Salvador Illa.

Problemy par z powodu epidemii spędzających ze sobą więcej niż dotychczas czasu mogą się nasilać. Spraw rozwodowych może paradoksalnie być mniej, bo z powodu kryzysu gospodarczego małżonkom zabraknie pieniędzy na procesy sądowe.

Tak wynika z badań specjalistów do spraw neurologii z barcelońskiego szpitala Vall d'Hebron.

Ostatniej doby w Hiszpanii odnotowano najmniejszy dobowy przyrost ofiar śmiertelnych z COVID-19 od siedmiu tygodni - zmarły 164 osoby. Minister środowiska Teresa Ribera uprzedza jednak: przynajmniej do października będziemy musieli być bardzo ostrożni.

Tym razem to nie morska piana wylała się na ulice hiszpańskiej Saragossy. Kilkumetrowe wodniste kłęby powstały, kiedy uruchomił się system przeciwpożarowy w jednym z budynków.

Naukowcy przeprowadzili analizę rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19 w Hiszpanii. Ich zdaniem wbrew temu, co myślano, koronawirus SARS-CoV-2 krążył w kraju w połowie lutego, nie było też pacjenta zero.

Premier Pedro Sanchez zapowiedział wydłużenie w Hiszpanii stanu zagrożenia epidemią koronawirusa do 9 maja. Ogłosił jednak stopniowe znoszenie restrykcji wynikających z obowiązkowej kwarantanny, w zależności od sytuacji w poszczególnych regionach.

Prawie 500 pracowników aptek w Hiszpanii zostało zainfekowanych koronawirusem, a jedenastu z nich zmarło – oszacowała Naczelna Izba Aptekarska, reprezentująca środowisko farmaceutów. W Hiszpanii zmarło na COVID-19 blisko 20 tysięcy osób, a ponad połowa z nich to pensjonariusze domów spokojnej starości. 

W Hiszpanii, jak w wielu europejskich krajach, trwa narodowa kwarantanna związana z pandemią COVID-19. Jak wynika z badań opinii publicznej, w kraju rośnie sprzedaż produktów słodkich, słonych przekąsek, a także napojów alkoholowych. Lokalne media nazywają to "dietą Bridget Jones".

W wieku 70 lat, w Oviedo na północy Hiszpanii, zmarł w czwartek chilijski pisarz Luis Sepulveda. Literat, którego książki ukazywały się także w Polsce, był zakażony koronawirusem.

Rząd premiera Pedra Sancheza przyznał się do popełnienia błędów podczas zarządzania kryzysem, który powstał w wyniku rozszerzania się epidemii COVID-19. Wezwał też opozycję do współpracy, w tym w ułatwieniu wydłużenia do maja stanu zagrożenia epidemicznego. W Hiszpanii odnotowano dotąd ponad 177 tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem. Zmarło ponad 18 tysięcy osób.

W niektórych europejskich krajach około połowa wszystkich zgonów po zakażeniu koronawirusem ma miejsce w domach opieki - wynika z danych zebranych przez naukowców z London School of Economics. Według brytyjskich mediów, może to oznaczać, że podawane codziennie przez rząd Wielkiej Brytanii bilanse ofiar są niedoszacowane, ze względu na to, że obejmują jedynie pacjentów znajdujących się w szpitalach, u których zakażenia potwierdzono testami.

Za osoby zmarłe zakażone koronawirusem należy również uznawać te, którym nie zrobiono testu na obecność SARS-CoV-2, ale które miały objawy wywoływanej przez koronawirusa choroby COVID-19 - zdecydował Sąd Najwyższy wspólnoty autonomicznej Kastylii i Leonu w Valladolid.