Tylko 18 procent nauczycieli przepytanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego byłoby za wstrzymaniem się od pracy tak, jak zrobili to w kwietniu. Ale aż 55,3 procent jest za niewykonywaniem pozastatutowych zadań, czyli tak zwanym strajkiem włoskim - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Protest ma rozpocząć się 15 października.
Na ankietę Związku Nauczycielstwa Polskiego odpowiedziało ponad 227 tysięcy nauczycieli z całej Polski. Wszystkich nauczycieli jest ponad 600 tysięcy.
W "Kwestionariuszu badawczym ZNP" udział brali również nauczyciele, którzy do związku nie należą.
Zdaniem prawie co drugiego respondenta (47,3 proc.) działania protestacyjne powinny być kontynuowane. Jak w takim razie ten protest powinien wyglądać?
Na pytanie "W jakiej formie protestu zdecydowałby/zdecydowałaby się Pan/Pani wziąć udział?" ponad połowa ankietowanych wskazała na protest włoski (55,3 proc.) Za wznowieniem strajku ogólnopolskiego odpowiedziało się 18 proc. respondentów, a za udziałem w manifestacjach - 22 proc.
Mała grupa nauczycieli (3,8 proc.) byłaby gotowa na inną, ale bliżej nieokreśloną formę protestu.
Niech nauczyciele decydują
- Chcieliśmy wsłuchać się w głos nauczycieli i to przeprowadzone wśród nich ankiety stały się podstawą dla decyzji prezydium o rozpoczęciu strajku włoskiego - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Strajk włoski nauczycieli ma rozpocząć się 15 października. Od środy ZNP będzie informowało o jego szczegółach.
Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP wyjaśnia: - Akcja związana z protestem włoskim rozpocznie się już po wyborach, by nikt nie zarzucał nam kontekstu "wyborczego" czy "politycznego". Powiemy, co zgodnie z prawem oświatowym muszą wykonywać, a co nie należy do ich obowiązków. Dzisiaj bardzo często nauczyciele pracują ponad swoje siły, są przemęczeni, bo angażują się w wiele zadań na rzecz szkoły czy przedszkola, które nie należą do ich obowiązków - zaznacza.
Jako przykład Kaszulanis podaje wielodniowe szkolne wycieczki, gdzie w praktyce - jak mówi - pracuje się 24 godziny na dobę.
Część już wie, jak to się robi
Część nauczycieli, wśród nich między innymi Grzegorz Lorek, biolog z Leszna i Nauczyciel Roku 2002, już w ubiegłym roku szkolnym zdecydowała się na strajk włoski, niezależnie od decyzji ZNP. Co oznaczało to w praktyce? Koniec z festynami w soboty, popołudniowymi wyjściami z klasą i zajęciami prowadzonymi społecznie. Strajk włoski zakładał również, że nauczyciele przestaną z własnych pieniędzy doposażać szkoły. Ci, którzy włączyli się do oddolnej akcji, tłumaczyli: - Pokażemy, co się dzieje, gdy pracujemy 18 godzin.
18 godzin to tak zwane nauczycielskie pensum, czyli czas, jaki nauczyciele spędzają przy tablicy. Z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych wynika jednak, że polscy nauczyciele pracują znacznie więcej - średnio niemal 47 godzin tygodniowo. W ten czas wlicza się między innymi praca w domu, spotkania z rodzicami czy zadania administracyjne.
Szkoła na trójkę
Związkowcy pytali nie tylko o możliwość kontynuowania protestu, ale również o kondycję systemu oświaty. Z ankiety wynika, że największa grupa nauczycieli ocenia ją na trójkę. Tak odpowiedziało 47,4 proc. respondentów - 107 959 osób. Tylko 1962 ankietowanych nauczycieli, a więc zaledwie 0,8 proc. wystawiłoby systemowi edukacji piątkę, 5,7 proc. - czwórkę. 19,8 proc. było zdania, że system w obecnym stanie zasługuje na jedynkę, a 26,3 proc., że na dwójkę.
Którym postulatem Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno zająć się w pierwszej kolejności? Nauczyciele mogli zaznaczyć dwie z sugerowanych przez ZNP odpowiedzi. 30 proc. uznało, że priorytet powinno mieć podniesienie wynagrodzeń nauczycieli, a 24,2 proc. - zmniejszenie biurokracji.
Piontkowski: Broniarz próbuje zaistnieć
- Szkoda, że część nauczycieli tak do tego podchodzi - skomentował zapowiedź nauczycielskiego protestu minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. - Podnieśliśmy wyraźnie ich płace, rozmawiamy z nimi. Widzę, że część nauczycieli zamiast rozmawiać i myśleć o tym, jak powinna wyglądać dobra szkoła, znowu myśli o jakichś protestach - stwierdził.
Zdaniem Piontkowskiego, przewodniczący ZNP "na siłę próbuje zachęcać nauczycieli do strajku, próbuje zaistnieć". - Być może ma to związek z tym, że ma wybory wewnątrz związku - dodał.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl