Prokuratura wnosiła, by sąd wymierzył 15 lat więzienia Boguckiemu i 8 lat - "Słowikowi". Obrońcy i sami podsądni wnosili o ich uniewinnienie.
"Kruche dowody, porażka prokuratury"
Uzasadniając wyrok, sąd stwierdził, że nie wie, dlaczego zabito gen. Papałę. Jak mówił sędzia Paweł Dobosz, wyrok skazujący, byłby w tej sprawie "niesprawiedliwy". Sąd przyznał, że takie orzeczenie jest dla niego "ciężarem" szczególnie w kontekście słów wygłoszonych na zakończenie procesu przez wdowę po generale - Małgorzatę Papałę: - Jest zbrodnia, musi być i kara. Sędzia przyznał jednak, że w tej sprawie wyrok skazujący byłby "fasadą sprawiedliwości" i "zwodził" wdowę "pozorami prawdy". - Dowody są kruchymi, rozrzuconymi ogniwami, które tylko w swoim przekonaniu prokurator zestawił w mocny łańcuch - dodał sędzia. Zaznaczył, że sprawa jest porażką prokuratury. Podkreślił, że prokuratury badające sprawę zabójstwa Papały nie wypracowały jednolitego stanowiska, a sąd został postawiony "w niewygodnej sytuacji i nie miał partnera w prokuraturze". - Zasada jednolitości prokuratury okazała się fasadowa, a współpraca prokuratur nie układała się, jak trzeba - ocenił sędzia. - To zdumiewające, że stało się tak w takiej sprawie - powiedział, dodając, że to sąd "sprowadził sprawę na właściwe tory" i musiał zastąpić prokuraturę w pozyskiwaniu informacji.
Śledztwo ws. zabójstwa Papały prowadzi też łódzka prokuratura apelacyjna, według której do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego.
"Potrzebna komisja śledcza"
W środowym uzasadnieniu sąd stwierdził ponadto, że zarzut podżegania do zabicia Papały powinien mieć gangster Artur Zirajewski, ps. Iwan, który był świadkiem w tej sprawie. Według sądu Zirajewski to niewiarygodny świadek i dlatego uniewinnił Słowika, którego "Iwan" obciążał. Obciążył on także, nadal podejrzanego w łódzkim śledztwie o zlecenie zabójstwa Papały, polonijnego biznesmena z USA Edwarda M. Broniąca Boguckiego mec. Marta Smołka oceniła, że tylko sejmowa komisja śledcza jest w stanie zbadać skalę naruszeń i patologii w sprawie wyjaśniania zabójstwa Papały. Według obrońców uniewinnienie było jedynym możliwym wyrokiem. - Jeżeli ten wyrok utrzyma się w mocy, a jestem o tym przekonany, to powinien to być początek końca prokuratury w obecnym stanie - ocenił Bartłomiej Piotrowski, obrońca Boguckiego.
Broniący Andrzeja Z. mec. Piotr Pieczykolan powiedział natomiast po wyroku: - Jakie dowody, takie wnioski i taki wyrok.
Wyrok nie jest prawomocny, prokuratura już zapowiedziała apelację, a oskarżający w sprawie prok. Jerzy Mierzewski przyznał, że ten wyrok to jego "osobista porażka".
Biernacki: krytyka działań prokuratury jest naturalna
Komentując wyrok, minister sprawiedliwości Marek Biernacki stwierdził, że krytyczny komentarz sędziego wobec działań prokuratury jest naturalny. Biernacki powiedział dziennikarzom, że odniósł wrażenie, iż prokuratury warszawska i łódzka ścigają się ws. wyjaśnienia sprawy śmierci gen. Papały. - Postępowanie łódzkie, mam nadzieję, będzie prowadzone z determinacją do końca i wyjaśni przyczyny zabójstwa generała Papały. Najgorsze jest to, że prokuratura o jednolitej, hierarchicznej strukturze prowadzi równolegle dwa postępowania, każdy się boi podjąć decyzję, co do tych postępowań i dopiero decyzja sądu i uzasadnienie, które kompromituje prokuraturę, przecina tę sprawę - dodał Biernacki.
- Ta sprawa pokazuje, że obecny model prokuratury bez możliwości wpływu Prokuratora Generalnego na decyzje prokuratorów niższego szczebla powinien być zmieniony - powiedział Seremet. - Jeśli prokurator generalny ma odpowiadać za całość funkcjonowania prokuratury, powinien mieć możliwość wpływu na decyzje prokuratorów każdego rzędu - dodał.
"Jest zbrodnia, nie ma kary"
Szef SLD Leszek Miller, który jako minister spraw wewnętrznych i administracji w 1997 r. mianował gen. Papałę na komendanta głównego policji, zapowiedział po wyroku, że oczekuje wyjaśnień od Seremeta. - Jest zbrodnia, nie ma kary i już samo to jest przygnębiające - podkreślił Miller. W jego opinii orzeczenie sądu jest "krytyką organów ścigania, w tym wypadku prokuratury". Były prokurator generalny i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski wyraził z kolei nadzieję, że w wyniku pracy prokuratorów ostatecznie dojdzie do ukarania winnych zabójstwa Papały. Podkreślił, że nie chciałby oceniać pracy prokuratorów.
"Słabość wymiaru sprawiedliwości"
Według Ryszarda Czarneckiego (PiS) uniewinniający wyrok ws. zabójstwa Papały pokazuje słabość wymiaru sprawiedliwości oraz to, że rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było błędem. Znany adwokat, Marek Małecki uznał, że to dobry moment, aby prokuratura dokonała przeglądu spraw, w których nie ma sensu kierować, a potem na siłę podtrzymywać akty oskarżenia. Prof. Ryszard Stefański, b. wiceprokurator generalny ocenił, że wyrok uniewinniający nie był zaskoczeniem, bo w tej sprawie nie było przekonujących dowodów, a wersja łódzka wydaje się bardziej prawdopodobna. Według niego warszawska prokuratura "nie powinna już dalej brnąć i składać apelacji, lecz przyznać się do błędu". Łódzka prokuratura apelacyjna nie chce komentować sprawy.
Skomplikowany proces
Gen. Marek Papała został zastrzelony 25 czerwca 1998 r. w Warszawie w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano kilkanaście wersji, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Sprawę prowadziła najpierw Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. śledztwo przekazano prokuraturze w Łodzi; ostatnio przedłużono je do końca października. W trwającym od lutego 2010 r. procesie warszawska prokuratura oskarżyła Boguckiego o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowika" oskarżono zaś o nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego ps. Iwan do zabójstwa Papały. Według stołecznej prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". W 2012 r. łódzka prokuratura apelacyjna ujawniła zaś, że - według ustaleń opartych na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. - do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego, a sprawcy zamierzali ukraść samochód Papały. Podczas napadu Igor M., ps. Patyk (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko) miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli "Patyk" i Mariusz M. Warszawska prokuratura uznaje tę wersję za "kompletnie niewiarygodną". W łódzkim śledztwie o zlecenie zabójstwa Papały nadal podejrzany jest polonijny biznesmen z USA Edward M. Jego ekstradycji do Polski odmówił sąd w Chicago, uznając obciążające go zeznania "Iwana" za niewiarygodne.