Środa, 10 grudnia - Radosław Sikorski opowiada brednie - skwitował wypowiedź ministra spraw zagranicznych, że "prezydent chce jechać na szczyt w Brukseli jako gość delegacji rządowej i zostanie mu to umożliwione", prezydencki minister Michał Kamiński. Jego zdaniem: - Konstytucja mówi jasno: prezydent jadąc na szczyt jest szefem delegacji. Przyznał to też Donald Tusk.
Według Michała Kamińskiego, obecność prezydenta nie tylko nie jest niepotrzebna, a wręcz przeciwnie - wzmocni polskie stanowisko.
- W Polsce mamy demokratycznie wybieranego prezydenta z silnym społecznym mandatem oraz rząd z parlamentarnym poparcie. Jeśli wspólnie będą prezentować jedno stanowisko, to będzie ono mocniejsze - uważa Michał Kamiński.
Będą walczyć o lepsze warunki
W czwartek w Brukseli rozpocznie się dwudniowy szczyt poświęcony uzgodniedniu do pakietu klimatycznego Unii Europejskiej.
Jak zapowiadał premier Donald Tusk, Polska chce, by uzależnione od węgla kraje UE uzyskały w pakiecie klimatyczno-energetycznym specjalne derogacje dla energetyki.
Derogacje te - czyli wyłączenie z wypełniania części zobowiązań - w przypadku naszego kraju polegałyby na tym, że od 2013 do końca 2019 roku mielibyśmy prawo udostępniania bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 sektorowi energetycznemu.
Według dotychczasowej propozycji KE, już w 2013 roku 100 proc. praw do emisji CO2 w energetyce miałoby być kupowane na aukcjach. Polska z energetyką opartą na węglu sprzeciwiała się temu rozwiązaniu twierdząc, że doprowadziłoby do drastycznych podwyżek cen energii.