Na Starym Rynku w Poznaniu dwóch mężczyzn pobiło Chilijczyka. - Krzyczeli: "Wynocha!", "Do domu!", "Nie chcemy cię tu!" - opowiada Victor Baeza, który od 10 lat mieszka w Poznaniu. Napastnicy zostawili go w spokoju, gdy zaczął mówić do nich po polsku. Teraz poszukuje ich policja. - Poradzimy sobie z tymi półgłówkami, którym przeszkadza trochę ciemniejsza karnacja - napisał Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Do napadu na Chilijczyka doszło w środę około godz. 3 nad ranem na ulicy Jaskółczej. Mężczyzna, który jest w Poznaniu instruktorem tańca, o sprawie poinformował na Facebooku. "Masakra!!!! Mieszkam w Polsce prawie 10 lat i pierwsze raz mam taką smutna situacja.... Nie wiem co myśleć teraz" - napisał.
"Jesteś tutejszy? To spoko"
- Wyszedłem z lokalu i szedłem w stronę ulicy Szkolnej do taksówki. Zaatakowano mnie od tyłu. Mężczyźni, w trakcie, gdy mnie bili krzyczeli: "Wynocha!", "Do domu!", "Nie chcemy cię tu!". Jak zauważyli, że mówię po polsku, to przestali mnie bić. Powiedzieli "jesteś tutejszy? To spoko". Dla mnie to nie jest spoko. Wśród Latynosów w Poznaniu byłem chyba dotąd jedynym, który jeszcze nie był zaatakowany - mówi Victor Baeza, który od 10 lat mieszka w Poznaniu.
Jak mówi, czuje się dobrze, jednak zamierza się przebadać, by upewnić się, że nic złego mu się nie stało. - Twarz jest ok, dostałem dużo po głowie i na chwilę straciłem przytomność - wyjaśnia.
Chilijczyk w środę przed południem zgłosił sprawę na policji. - Funkcjonariusze z komisariatu na Starym Mieście ustalają sprawców napadu. Zabezpieczyli już monitoring i analizują go - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
"Poradzimy sobie z tymi półgłówkami, którym przeszkadza trochę ciemniejsza karnacja"
Sprawą zbulwersowany jest prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który przypomniał, że to już kolejne pobicie obcokrajowca. "Zdaję sobie sprawę, że walka z rasizmem w Poznaniu nie będzie łatwa, ale poradzimy sobie z tymi półgłówkami, którym przeszkadza trochę ciemniejsza karnacja" - napisał na Facebooku.
3 listopada doszło do pobicia Syryjczyka, Georga Mamlooka, który wracał wieczorem z pracy ulicą Półwiejską, głównym deptakiem Poznania. Obok centrum handlowego Stary Browar zaczepiło go trzech mężczyzn. 18-latek, 25-latek oraz 31-latek rzucili się na Syryjczyka, wyzywając go i grożąc śmiercią. Nazywali go śmieciem i pier**** muzułmaninem (w rzeczywistości jest chrześcijaninem). Wokół było wielu przechodniów. Nikt nie zareagował. - Więcej, niektórzy ludzie jeszcze im kibicowali. Krzyczeli "zabijcie tego czarnucha" - mówi Georg Mamlook.
18-letni Patryk K., który pobił w Poznaniu Syryjczyka nie trafił do aresztu. Nastolatek chce się dobrowolnie poddać karze. Nie jest wykluczone, że w jej ramach będzie pracował w ośrodku dla uchodźców. Proponuje to sam poszkodowany.
Zobacz materiał "Faktów" TVN:
15 listopada we Wrześni na ul. Sądowej pobito Hindusa. Około godz. 20 do spacerującej pary podbiegł młody mężczyzna i uderzył obcokrajowca w twarz, wykrzykując, że ten jest Syryjczykiem. Napastnik był pijany
- Pokrzywdzony zgłosił się na komendę policji i złożył zawiadomienie. Chwilę później mężczyzna został zatrzymany. 24-latek miał wówczas ponad 1,5 promila alkoholu we krwi - informował Adam Wojciński, oficer prasowy wrzesińskiej policji. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Poznań-Stare Miasto.
24-letni napastnik usłyszał zarzut napaści na tle rasowym i narodowościowym, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Jakubtr (Wikipedia CC-BY-SA 3.0) / Facebook