Prezydent USA Joe Biden i prezydent elekt Donald Trump spotkali się w Gabinecie Owalnym. Spotkanie trwało około dwóch godzin. Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre przekazała na późniejszym briefingu, że rozmowa była "bardzo serdeczna, bardzo uprzejma i treściwa", a Trump przyszedł z "listą szczegółowych pytań". Do Waszyngtonu nie przybyła Melania Trump i w związku z tym nie doszło do jej spotkania z pierwszą damą Jill Biden.
Prezydent Joe Biden w trakcie spotkania z Donaldem Trumpem powiedział, że ma nadzieję na "płynne przekazanie" władzy, do którego formalnie dojdzie w styczniu. - Panie prezydencie elekcie, były prezydencie Donaldzie, gratulacje - powiedział Biden do Trumpa, gdy obaj zasiadali do rozmowy w Gabinecie Owalnym. - Witamy ponownie - dodał obecny gospodarz Białego Domu, po czym obaj uścisnęli sobie dłonie.
Trump odpowiedział: - Polityka jest w wielu przypadkach brutalna, w wielu przypadkach świat nie jest zbyt miły, ale dzisiaj jest miły.
Podziękował też Bidenowi za przyjęcie i również wyraził nadzieję, że przekazanie władzy przebiegnie "tak gładko, jak to możliwe".
Obaj podali sobie ręce, uśmiechając się, lecz nie odpowiadając na wykrzykiwane pytania dziennikarzy.
Amerykański korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona przekazał, że spotkanie trwało około dwóch godzin. Rozpoczęło się chwilę po godzinie 17 czasu polskiego, a zakończyło około godziny 19. Chwilę przed rozpoczęciem spotkania dziennikarz mówił, że nie pamięta, kiedy ostatnio przed Białym Domem były takie "tłumy dziennikarzy".
Dwie godziny rozmów, Trump z "całą listą szczegółowych pytań"
Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre przekazała na późniejszym briefingu, że rozmowa Bidena i Trumpa była "bardzo serdeczna, bardzo uprzejma i treściwa". Mówiła, że przywódcy omówili "szereg ważnych kwestii dotyczących bezpieczeństwa narodowego i polityki wewnętrznej stojących przed krajem i światem", a Trump przyszedł z "całą listą szczegółowych pytań". Wśród tematów była też wojna w Ukrainie, a Biden przekonywał Trumpa do utrzymania wsparcia dla Ukrainy i znaczenia konfliktu dla bezpieczeństwa w Europie oraz na świecie.
W spotkaniu, które trwało dwie godziny, udział wzięli obaj prezydenci oraz obecny szef personelu Białego Domu Jeff Zients i jego następczyni Susie Wiles.
Jean-Pierre pytana o to, czy Biden przeprosił Trumpa za to, że podczas kampanii nazwał go zagrożeniem dla demokracji, zaprzeczyła i zasugerowała, że prezydent nie zmienił swoich poglądów, a zaprosił Trumpa po to, by zademonstrować swoje przywiązanie do demokracji. - To, co widzimy teraz, to właśnie jedna z zasad demokracji. Mówimy o pokojowym przekazaniu władzy - zaznaczyła rzeczniczka. Stwierdziła też, że Biden nie wypominał Trumpowi, że ten nie zaprosił go do Białego Domu po jego wygranej i nie uznał swojej porażki w wyborach. - Chcemy iść naprzód. Respektujemy wolę narodu - dodała.
Wieloletnia tradycja
Jeszcze przed spotkaniem Marcin Wrona przypominał, że przyjmowanie przez urzędującego prezydenta swojego następcy w Białym Domu to wieloletnia tradycja, która została złamana cztery lata temu, kiedy to Trump nie przyjął Bidena. To pierwsze spotkanie obu polityków od czerwca, kiedy odbyła się ich debata w Atlancie, która - w zgodnej opinii fachowców - była porażką w wykonaniu Bidena, a kilka tygodni później ten postanowił, że nie będzie ubiegał się o prezydenturę.
W Białym Domu nie pojawiła się Melania Trump
W środę w Białym Domu nie pojawiła się Melania Trump i w związku z tym nie doszło do jej spotkania z obecną pierwszą damą Jill Biden. - Podobno Melania Trump nadal ma żal dotyczący przeszukania Mar-a-Lago (posiadłości Trumpa na Florydzie - red.) przez FBI. Ona i Donald Trump uważają, że za tym przeszukaniem stał Joe Biden i jego administracja - tłumaczył w TVN24 amerykański korespondent. Do takiego przeszukania doszło w sierpniu 2022 roku, a amerykańskie media pisały wówczas, że agenci szukali dokumentów, także tajnych, które Donald Trump, wbrew przepisom, miał zabrać ze sobą z Białego Domu na Florydę po tym, jak przestał być prezydentem na początku 2021 roku.
Jedna z urzędniczek Białego Domu, cytowana przez CNN, poinformowała, że Jill Biden przekazała podczas spotkania Trumpowi odręcznie napisany list z gratulacjami dla Melanii Trump, w którym wyraziła również gotowość jej zespołu do pomocy w przekazywaniu władzy.
Trump o wynikach wyborów
Przed spotkaniem w Białym Domu Trump spotkał się w hotelu Hyatt w Waszyngtonie z przedstawicielami Izby Reprezentantów. Podkreślał tam historyczny charakter swojego wyborczego zwycięstwa, twierdząc, że były to najważniejsze wybory od 129 lat. Stwierdził, że w następnych wyborach republikanie wygrają w liberalnych bastionach, takich jak Nowy Jork i Kalifornia.
Spekulował też, że choć jeszcze nie rozstrzygnęły się wyniki wyborów do Izby Reprezentantów, republikanie będą mieli większość cztery-pięć głosów w 438-osobowej izbie.
Wizyta Trumpa w Waszyngtonie zbiega się w środę z wyborami nowego kierownictwa partii w Kongresie. Prezydent elekt poparł dotychczasowego spikera Mike'a Johnsona, lecz nie wypowiedział się w sprawie rywalizacji o nowego lidera większości w Senacie. Według "New York Timesa" podczas środowego spotkania klubu Johnson zapewnił antyukraińską kongresmenkę Marjorie Taylor Greene, że Kongres nie uchwali więcej pieniędzy na wsparcie Ukrainy.
Trump ogłasza kolejne nazwiska członków jego administracji
W ostatnich dniach Trump prezentuje kolejnych członków swojej przyszłej prezydenckiej administracji, która przejmie formalnie władzę w styczniu 2025 roku. Ogłosił między innymi, że powoła "departament wydajności państwa" (DOGE) pod przewodnictwem Elona Muska i swojego byłego rywala, biznesmena Viveka Ramaswamy'ego. Zadaniem nowego ciała doradczego ma być "demontaż biurokracji" i cięcia wydatków.
Trump wskazał także Johna Ratcliffe'a na stanowisko nowego szefa CIA, a Steve'a Witkoffa na wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu. Były weteran wojen w Afganistanie i Iraku, znany z programów telewizji Fox News prezenter Pete Hegseth, ma być przyszłym szefem Pentagonu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AL DRAGO / POOL