Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowanie karetki pod Radomiem
Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny
Źródło: TVN24
W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Według informacji naszego reportera Artura Węgrzynowicza, do zdarzenia doszło na ulicy Warszawskiej, na drodze wojewódzkiej numer 735. Karetka zderzyła się z osobowym peugeotem. - Zespół ratownictwa medycznego wracał z wezwania, bez pacjenta. Dwie osoby z załogi pogotowia zostały poszkodowane - przekazał Węgrzynowicz.

Wypadek potwierdziła w mediach społecznościowych radomska policja. "Oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie o wypadku w Jedlińsku po godz. 18. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, od Radomia jechała karetka mając włączone sygnały uprzywilejowania i na skrzyżowaniu doszło do zderzenia z peugeotem, który jechał od Warszawy i skręcał w lewo" - podała policja. "W wyniku uderzenia karetka dachowała. Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, natomiast drugi trafił do szpitala" - zaznaczono dalej.

Mężczyzna, który zginął, był ratownikiem medycznym, a ranny to kierowca (także jest ratownikiem). Kierowcy peugeota i podróżującej razem z nim dwójce dzieci nic się nie stało.

Śledczy wyjaśniają, kto był sprawcą

Jak ustalili śledczy, zmierzający w stronę Białobrzegów ambulans wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. W tym samym czasie jadący od strony Warszawy kierujący peugeotem, mając zieloną sygnalizację, wykonywał manewr skrętu w lewo.

Prokuratura ustala, czy ambulans był momencie zdarzenia pojazdem uprzywilejowanym. - Aby pojazd był uznany za uprzywilejowany, musi wysyłać sygnały dźwiękowe i świetlne. Dlatego ustalamy, czy kierowca karetki wypełnił te dwa warunki i czy przysługiwało mu pierwszeństwo przejazdu - powiedział szef Prokuratury Rejonowej Radom-Zachód Robert Bińczak.

Według śledczych ustalenie tych okoliczności jest kluczowe dla określenia, kto był sprawcą wypadku. - Jeżeli kierowca peugeota wykonał dozwolony zjazd ze skrzyżowania na zielonym świetle, a karetka nie miała statusu pojazdu uprzywilejowanego, to w świetle obowiązujących przepisów sprawcą wypadku był kierowca ambulansu - wyjaśnił prok. Bińczak. Jeżeli natomiast kierujący karetką miał włączone sygnały dźwiękowe i świetlne, które wcześniej mógł kierujący peugeotem zobaczyć, wówczas kierowca osobówki może być uznany za sprawcę, bo wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym.

Przesłuchiwani są świadkowie wypadku. Zostały też zabezpieczone nagrania z monitoringów na trasie przejazdu karetki.

Czytaj także: