Mężczyzna właśnie wchodził z psem na przejście dla pieszych. W ostatniej chwili musiał odciągnąć zwierzaka i cofnąć się. Rozpędzone auto przejechało mu tuż przed nosem, kierowca minął go i pojechał dalej. Kamerka samochodowa z auta obok zarejestrowała sytuację z ulicy Podmiejskiej w Gorzowie Wielkopolskim
Niebezpieczna sytuacja miała miejsce na ulicy Podmiejskiej w Gorzowie Wielkopolskim. - Samochodem kierował kursant. Mówię do niego: zobacz, pan stoi z pieskiem, przepuść go, bo pada. Stanęliśmy przed przejściem - opisuje wtorkową sytuację gorzowianin, który na co dzień jest instruktorem nauki jazdy.
Kamerka zamontowana na przedniej szybie samochodu, jakim poruszał się ze swoim uczniem, zarejestrowała moment, przez który włosy zjeżyły im się na głowie.
"Ten pan aż podskoczył"
Na nagraniu widać, jak auto zatrzymuje się na prawym pasie, tuż przed zebrą. Lewym pasem przejeżdża jeszcze jeden samochód. Tuż po nim na przejście powoli wchodzi mężczyzna i jego pies. W ostatnim momencie jednak gwałtownie pociąga za smycz, odciąga zwierzę i sam nieco się cofa. Po ułamku sekundy czerwony samochód przejeżdża im przed nosem.
- Zobaczyłem w lusterku, jak pędził lewym pasem. Zacząłem trąbić, żeby ten pan, który chciał przechodzić, podniósł głowę i się rozejrzał - mówi instruktor nauki jazdy.
- Skoro my stanęliśmy, kierowca nie powinien już nas omijać, nawet jakby mężczyzna tylko stał na chodniku. Kiedy podejmujemy próbę przepuszczenia pieszego, też powinien stanąć. A on lewym pasem: rura! Ten pan aż podskoczył. Szedł później chodnikiem i sam w to nie wierzył, kiwał głową - kończy.
Jak mówi, na ulicy Podmiejskiej, gdzie wszystko się wydarzyło, kierowcy mają sporo miejsca na długiej prostej, która kusi żeby rozpędzać się do większych prędkości. Dlatego zaleca się tam zachowanie szczególnej ostrożności.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 / TVN24 | M.