Gdyby nastąpiła jakaś jaskrawa demonstracja przy tworzeniu placówki zajmującej się wypędzonymi, miałoby to wpływ na realizację różnych polsko-niemieckich projektów w dziedzinie kultury i działania międzynarodowego. A Niemcom bardzo na nich zależy - stwierdził w "Faktach po Faktach" Władysław Bartoszewski. Odniósł się w ten sposób do kwestii ew. obsadzenia Eriki Steinbach we władzach tej placówki.
W "Faktach po Faktach" Władysław Bartoszewski nie chciał prognozować czy Steinbach będzie we władzach przyszłej placówki poświęconej wypędzonym. - Poczekajmy. Pani Steinbach ma 65 lat i cieszy się dobrym zdrowiem, czego zresztą jej życzę - uciął.
Podkreślił jednak, że strona Polska zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć w projekcie. - Niemcy zrobią co chcą, bo to ich wewnętrzna sprawa, ale my przedstawiliśmy im rachunek strat i zysków i oni go bardzo dokładnie znają - powiedział. Bartoszewski zaznaczył też, że nie przewiduje zagrożeń w stosunkach polsko-niemieckich w 2009 r.
Niemiecki parlament Bundestag przyjął ustawę otwierającą drogę dla utworzenia w Berlinie placówki poświęconej powojennym wysiedleniom Niemców z dawnych wschodnich terenów III Rzeszy. Przewiduje ona ustanowienie pod auspicjami Niemieckiego Muzeum Historycznego niesamodzielnej fundacji powierniczej "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Do rady fundacji wejść chce pomysłodawczyni Erika Steinbach. Polski rząd sygnalizował, że jej wejście do władz fundacji może negatywnie odbić się na stosunkach polsko-niemieckich.
Jugendamty nie takie straszne?
W "Faktach po Faktach" Bartoszewski mówił też o problemie Jugendamtów - niemieckich urzędów ds. młodzieży, których sugestiami często kierują się sądy rodzinne. Pod adresem Jugendamtów padają oskarżenia o stronniczość i przyznawanie praw do opieki nad dzieckiem po rozpadzie małżeństwa międzynarodowego niemal zawsze stronie niemieckiej. Pojawiają się też zarzuty, że dzieciom z rodzin mieszanych zabrania się używania języka innego niż niemiecki w kontakcie z rodzicem nie pochodzącym z Niemiec.
- 100 tys. małżeństw polsko-niemieckich i tylko osiem przypadków kolizyjnych, związanych z różnymi poglądami na uprawnienia ojcowsko-matczyne - skomentował tę sprawę Bartoszewski. Jak dodał, "życzy Polakom, żeby przy 100 tys. rozwodów było tylko osiem przypadków kolizyjnych".
- My w konkretnych sprawach interweniujemy. Tylko - przepraszam bardzo - żadna z tych pań, czy panów nie radzili się państwa polskiego, czy ma brać ślub z Niemcem. Jeżeli robi się coś na własną odpowiedzialność, to trzeba liczyć się z okolicznościami tej decyzji towarzyszącymi, wynikającymi z prawodawstwa kraju, w którym żyje. Mogli żyć w Polsce - dodał.
To będzie niesłychanie trudny rok. Swoje urzędowanie rozpocznie nowy prezydent USA, będą wybory w Izraelu, będą wybory w największym kraju Unii - w Niemczech. To są wszystko rzeczy o wielkim znaczeniu, a Polska może tu być tylko spolegliwym partnerem i próbować pomagać. Możemy być kontradykcyjni tylko jeżeli coś się dzieje przeciw naszym interesom. Władysław Bartoszewski
Jak podkreślił Bartoszewski, "nie można robić z tego skandalu i mówić: nie będzie Niemiec pluł nam w twarz". - Równie dobrze można by mówić, że my te dzieci polonizujemy. A to jest bez sensu - podsumował.
Trudny rok 2009
Władysław Bartoszewski mówił też o roku 2009 w polityce międzynarodowej. - To będzie niesłychanie trudny rok. Swoje urzędowanie rozpocznie nowy prezydent USA, będą wybory w Izraelu, będą wybory w największym kraju Unii - w Niemczech. To są wszystko rzeczy o wielkim znaczeniu, a Polska może tu być tylko spolegliwym partnerem i próbować pomagać. Możemy być kontradykcyjni tylko jeżeli coś się dzieje przeciw naszym interesom, ale nie przewiduję żeby USA, Niemcy czy Izrael myślały głównie o tym jak obrócić się przeciw interesom Polski - powiedział.
- My musimy zachować prestiż, który udało nam się wypracować w ciągu ostatniego roku. Jesteśmy obecnie w Europie kimś - podsumował.
Władysław Bartoszewski jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Zajmuje się tam stosunkami polsko-niemieckimi, polsko-izraelskimi i stosunkami Polski z diasporą żydowską.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24