Są nieuleczalni chorzy, często przykuci do łóżka od wielu lat i każda wizyta poza domem może skończyć się dla nich śmiercią. Jednak Narodowy Fundusz Zdrowia z uporem wzywa pacjentów z okolic Białegostoku do szpitala, aby wykonać badania potrzebne do dopełnienia formalności. Sprzeciwy rodzin chorych nie skutkują, szpitale o decyzji NFZ-tu dowiadują się w ostatniej chwili, a karetki wożą pacjentów w tę i z powrotem.
Sprawa dotyczy 21 pacjentów, którzy we własnych domach pozostają pod paliatywną opieką medyczną. Chorzy ci do szpitala powinni trafiać tylko w ostateczności.
Białostocki NFZ zarządził tymczasem, że pacjenci muszą stawić się w szpitalu celem przeprowadzenia badań, ponieważ fundusz rozwiązał umowę z firmą Nutrimed, zajmująca się dojelitowym i pozajelitowym żywieniem nieuleczalnie chorych leżących w domach, która do tej pory opiekowała się tymi pacjentami. - Brak informacji na temat tego co, komu i kiedy było podawane, co może budzić niepokój - wyjaśnia decyzję Funduszu Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. Przedstawiciele Nutrimed przekonują, że wszystko jest udokumentowane, a lekarze firmy ustalali dietę na podstawie dokumentów ze szpitala
Szpital o decyzji nie słyszał
NFZ wyłonił jednak nowe firmy i kazał chorym zgłosić się do szpitala na nowe badania
- Na pacjentach absolutnie nic się nie odbije. Każdy z tych przypadków będzie rozpatrywany indywidualnie przez lekarza eksperta spoza NFZ, który będzie w stanie to ocenić - zapewnia Dębski.
Kiedy rodziny chorych doszły do wniosku, że ich sprzeciwy i błagania nie dadzą skutku, niektórzy zgłosili się do szpitala. Tam dowiedzieli się, że żadne badania nie zostaną przeprowadzone, bo akurat ten szpital nic nie wie o decyzji NFZ. Podobnie jak jedna z firm, że ma świadczyć takie usługi.
Kiedy decyzja funduszu dotarła do szpitala, chorzy zdążyli już wrócić do domów. Mimo to Fundusz nie odpuścił. W środę karetki ponownie kursowały po domach i woziły chorych na szpitalne badania.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24