- Liczyłem, że może po rozprawie sądowej podamy sobie ręce z Lechem Kaczyńskim, ale los chciał inaczej. Tym bardziej jestem wstrząśnięty – stwierdził w TVN24 Lech Wałęsa.
Choć w ostatnich latach byli wręcz wrogami – Lech Wałęsa nie szczędził prezydentowi ostrych słów, a ten zrewanżował mu się nazywając go tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek" (tego miała dotyczyć rozprawa) – po śmierci Lecha Kaczyńskiego były lider Solidarności nie chce wracać do konfliktów z przeszłości.
- Jeśli chodzi o okres walki, rzeczywiście byliśmy bardzo blisko. Ale jak uruchomił się pluralizm, zaczęła się walka wyborcza, demokracja nas podzieliła. Może nie zawsze to ładnie wyglądało.. No ale taka jest demokracja – ocenił.
"Nieźle nam się pracowało"
Były prezydent przyznał, że opozycyjna przyszłość łączyła go z Lechem Kaczyńskim i jego bratem - Dokładnie, przeszłość nas łączyła. Nieźle nam się pracowało, oni byli dobrymi wykonawcami zaleceń, które otrzymywali. To piękne było, potem to się zepsuło – wspominał.
Przeprosił też zmarłego prezydenta. - Przepraszam ich, mogę, bo jeszcze żyję na tym świecie. Nie może przeprosić mnie Lech Kaczyński, więc pana Boga proszę o wybaczenie – stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP