Dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Jacek Włodarski złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska, minister Cezary Grabarczyk ją przyjął - poinformowała we wtorek po południu rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose. Przyczyną rezygnacji generała mają być powody osobiste.
Ministerstwo nie chce ujawniać szczegółów rezygnacji. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do resortu, dymisja ma związek ze sprawą zatrudniania więźniów do pracy przy budowie autostrady A2, opisaną w "Newsweeku".
"Załatwianie" więźniów do pracy
Według tygodnika generał Jacek Włodarski, szef Służby Więziennej, "załatwił" prywatnej firmie dziesiątki więźniów, którzy mieli pomóc budować autostradę A2 i obwodnicę Żyrardowa. Pracowali wbrew prawu, za darmo.
Jak ustalił "Newsweek", jesienią 2013 r. szef firmy Bogl a Krysl Tomasz Wołoszczuk (prywatnie znajomy generała) spotkał się z Włodarskim w sprawie "wypożyczenia" więźniów. Generał zadzwonił w tej sprawie do szefa Służby Więziennej z Łodzi, a potem wypadki potoczyły się już błyskawicznie. Autokary z więźniami wbrew wszelkim procedurom kilka razy wywoziły ich do pracy w październiku 2013 r. Więźniowie mieli ratować firmę przed karami za niedotrzymanie terminów na budowie.
Proceder wyszedł na jaw, gdy prośby o darmowe pożyczanie więźniów, sygnowane przez urzędników, zaczęto wysyłać z firmowego faksu Bogl a Krysl.
Zamiatanie sprawy pod dywan?
Generał Włodarski w rozmowie z tygodnikiem miał powiedzieć, że "poza głupotą nie ma sobie nic do zarzucenia". Natomiast firma Bogl a Krysl oficjalnie twierdzi, że nie zatrudniała więźniów.
Sprawa do tej pory nie trafiła do prokuratury. Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk, według "Newsweeka" kilkukrotnie alarmowany o aferze, nie uznał za stosowne zbadania, komu jeszcze jego podwładny, generał Włodarski, załatwiał uniknięcie kar umownych. Sam generał, gdy o sprawie zaczęli mówić jego podwładni, wysłał w teren kontrolę. Efekt? Funkcjonariusz, który próbował aferę wyciągnąć na światło dzienne, został zwolniony dyscyplinarnie.
We wtorek Helsińska Fundacja Praw Człowieka poinformowała, że wystąpiła do ministra sprawiedliwości w tej sprawie. W swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na uregulowania prawne, gwarantujące skazanym otrzymywanie wynagrodzenia za wykonywaną pracę. Fundacja zaapelowała o wyjaśnienia sprawy, a także o "wyjaśnienie sytuacji funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy sygnalizowali nieprawidłowości i zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy".
Autor: eos/kka / Źródło: Newsweek, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24