Powołana przez rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego komisja wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przeciw COVID-19 przez Centrum Medyczne WUM - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka WUM Marta Wojtach. Komisja rozpoczęła pracę w niedzielę, a w poniedziałek przedstawiła wyniki zakończonego wewnętrznego dochodzenia. Tego samego dnia odwołana została prezes CM WUM Ewa Trzepla.
Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong informował w sobotę, że powołał wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić sprawę szczepienia przeciw koronawirusowi osób poza kolejnością, m.in. aktorów i celebrytów. Przekonywał też, że WUM nie prowadzi akcji szczepień. - Akcję tę prowadzi wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, której WUM jest właścicielem – powiedział.
"Komisja wykazała liczne nieprawidłowości"
W poniedziałek WUM poinformował w komunikacie prasowym, że "komisja powołana przez Rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego do wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości w procesie organizowania i prowadzenia szczepień przez Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o., powołana 2 stycznia, zakończyła swoje prace".
"Komisja wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przez Centrum Medyczne WUM" – dodano.
Z wniosków Komisji wynika, że szczepienia były zorganizowane pod presją czasu w okresie świąteczno-noworocznym, "choć planowo CM WUM przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ". Jednak - jak podano w komunikacie - już 29 grudnia 2020 r. CM WUM otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia 2020 r. kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć do końca roku. "W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym" – wyjaśniono.
W wynikach kontroli stwierdzono, że CM WUM "nie dopełniło w należyty sposób akcji informacyjnej w społeczności WUM, wśród pracowników szpitali klinicznych, pracowników administracyjnych i studentów WUM". Według komisji w Centrum Medycznym WUM "miała miejsce zła organizacja akcji szczepień". "Komisja stwierdza ponadto fakt braku należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia" – czytamy.
Rektor WUM "nie wywierał żadnych nacisków na zarząd spółki zależnej CM WUM"
Z ustaleń kontroli wynika także - jak czytamy w komunikacie - że rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego "nie wywierał żadnych nacisków na zarząd spółki zależnej CM WUM Sp. z o.o. w kwestii doboru osób do szczepienia". "Komisja ustaliła, że Rektorowi nie zostały przedstawione listy zgłaszanych do szczepień osób i nie znał kryteriów kwalifikacji do szczepień przez CM WUM" – dodano.
W komunikacie pokontrolnym przekazano także, że rektor "mając na względzie rangę społeczną rozpoczynającego się w naszym kraju procesu szczepień, zainteresowany był ich sprawną realizacją". "Dlatego też udostępnił pomieszczenia Centrum Dydaktycznego WUM i wielokrotnie je wizytował. Rektor potwierdza, że zwrócił się w specjalnym filmie do społeczności WUM, a także innych osób związanych zawodowo z uczelnią o zgłaszanie się do szczepień. Informacja ta pojawiła się na stronie internetowej WUM i w wybranych mediach. Również w ramach promocji szczepień Rektor wraz z prof. Andrzejem Horbanem zorganizował spotkanie on-line, podczas którego odpowiadano na wszelkie pytania dotyczące szczepień" – napisano.
"Z obawy o niewykorzystanie przydzielonej puli szczepionek"
Według komisji "kolejnym etapem miała być akcja promocyjna z udziałem znanych osób, które propagowałyby ideę szczepień w społeczeństwie". "Z ustaleń Komisji wynika, że CM WUM sp. z o.o. powiadamiało osoby nieuprawnione do skorzystania ze szczepień w 'grupie zero' z obawy o niewykorzystanie przedzielonej puli szczepionek" – czytamy w komunikacie.
Przekazano w nim również, że przewodniczącym komisji był prof. dr hab. n. med. Roman Smolarczyk, a członkami prof. dr hab. n.med. Alicja Wiercińska-Drapało i prof. dr hab. n.med. i nauk o zdrowiu Robert Gałązkowski. Komunikat podpisany jest przez rzeczniczkę WUM Martę Wojtach.
Rektor WUM: jest mi niezmiernie przykro
W poniedziałek oświadczenie wydał rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong. "Jest mi niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji związanej z nieprawidłowościami przy szczepieniach przeciwko COVID-19 prowadzonych przez Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, spółkę zależną od Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którego jestem Rektorem" – przekazał.
Dodał, że informacja na temat wyników kontroli wykonanej przez powołaną przez niego komisję została opublikowana na stronie Uniwersytetu.
"Zawsze w swojej pracy zawodowej, jak również w życiu prywatnym, kieruję się najwyższymi zasadami moralnymi i etycznymi. Jednocześnie informuję, że nie zaszczepiłem się w CM WUM Sp. z o.o., ani w żadnym innym ośrodku, czekam na swoją kolej. Nie zaszczepiłem też swojej 91-letniej mamy, ani nikogo z mojej rodziny" – napisał Gaciong.
Odwołana prezes. Minister zdrowia: to nie kończy sprawy
W poniedziałek, niedługo po komunikacie dotyczącym wyników wewnętrznego dochodzenia, rzeczniczka WUM Marta Wojtach przekazała, że z dniem 4 stycznia tego roku Ewa Trzepla została odwołana przez radę nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. ze stanowiska prezesa zarządu. Do czasu przeprowadzenia konkursu na stanowisko prezesa - jak przekazano - pełniącą obowiązki prezesa spółki będzie Bogda Lipszyc. Wcześniej Trzepla oddała się do dyspozycji rady nadzorczej.
Minister zdrowia Adam Niedzielski, komentując w Polsat News tę decyzję, ocenił "to nie kończy sprawy". - To jest dobra wiadomość oczywiście, bo to świadczy o odpowiedzialności władz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ale na pewno jest jeszcze kilka wątków, które muszą zostać wyjaśnione w imieniu Ministra Zdrowia przez Narodowy Fundusz Zdrowia – powiedział.
Wskazał, że chodzi między innymi o wyjaśnienie, w jaki sposób osoby spoza personelu medycznego zostały zapisane na szczepienie.
Prezes Agencji Rezerw Materiałowych: WUM podjął u nas interwencję, by zwiększyć liczbę szczepionek
Prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski w RMF FM zwrócił uwagę, że do WUM przed końcem roku trafiło 450 dawek szczepionek w dwóch transzach – 75 i 375. Tłumaczył, że do wszystkich punktów, które składają standardowe zamówienia, wysyłane są szczepionki w temperaturze między 2 a 8 stopni. - To jest standardowa temperatura, w której szczepionki są przekazywane do punktów szczepień. Oczywiście w ten sam sposób szczepionki otrzymały pozostałe szpitale i większość z nich nie miała takich problemów, o jakich opowiada WUM – powiedział prezes ARM.
Zapewnił, że dostawy szczepionek zostały zrealizowane w zaplanowanych terminach. Pytany, czy WUM wiedział, że szczepionki będą dostarczone przed końcem roku, odpowiedział: "jeżeli planował szczepić od 4 stycznia, to nie wiem, na jakiej podstawie wysłał do nas specjalnego maila z prośbą o przyspieszenie tych dostaw jeszcze w 2020 roku". - Pierwsze zlecenie WUM złożył na 75 dawek, po czym zorientował się, że chciałby tę liczbę zwiększyć, specjalnie podjął interwencję u nas, aby ta dostawa pojawiła się – dodał.
Zaszczepieni spoza "grupy zero"
Akcja szczepienia przeciwko COVID-19 rozpoczęła się w Polsce 27 grudnia. Jako pierwsi - na "etapie zero" - powinni być zaszczepieni przede wszystkim medycy i pracownicy ochrony zdrowia. W ostatnich dniach jednak zaszczepione zostały osoby spoza tej grupy. Do przyjęcia preparatu przyznali się między innymi aktorzy Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak czy były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. W poniedziałek pojawiły się w tym kontekście kolejne nazwiska: Radosława Pazury, Anny Cieślak, Mariusza Waltera czy Olgierda Łukaszewicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zaszczepieni wyjaśniają >>>
W Narodowym Programie Szczepień jest zastrzeżenie, że "w przypadku dostępności szczepionek ponad zainteresowanie, ze szczepienia będą mogły korzystać osoby z kolejnych grup". Natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia podał w czwartek, że do 6 stycznia, oprócz pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin i pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala. Podkreślono jednak, że szczepienie przeciw COVID-19 osób spoza grupy zero jest możliwe wyłącznie w sytuacji dysponowania przez szpital wolnymi dawkami, którymi nie uda się objąć personelu szpitali, na przykład z powodu nieobecności w pracy w czasie świąteczno-noworocznym.
Pula dawek szczepionki
Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował w czwartek na swojej stronie internetowej, że Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do Centrum Medycznego WUM 450 dodatkowych dawek szczepień - niezależnie od puli przeznaczonych dla etapu zerowego akcji - które musiały być wykorzystane jeszcze w tym roku. Z puli dodatkowych dawek zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitali WUM i grupa 150 osób obejmująca rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym znane postaci kultury i sztuki (18 osób), które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Jednak w niedzielę prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział, iż Warszawski Uniwersytet Medyczny mija się z prawdą, twierdząc, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.
Jak dodał, każdy szpital przeprowadzający szczepienia przeciw COVID-19 "zamawia tyle szczepionek, ile deklaruje wykorzystać". - WUM otrzymał 450 dawek i tyle dawek powinno zostać zużytych do zaszczepienia osób z grupy zero - mówił.
- Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy zero – podkreślił.
Wcześniej, w piątek, minister zdrowia Adam Niedzielski informował, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola miała ruszyć w poniedziałek, 4 stycznia.
Źródło: tvn24.pl, PAP