- Traktat przyjęty przez polski rząd bardzo mi odpowiada – twierdzi Zbigniew Religa w rozmowie z "Rzeczpospolitą". I dodaje, że nie widzi płynących z niego zagrożeń, o których mówi PiS.
- Uważam, że przyszłość Polski jest związana z jej obecnością w UE. Jestem za dość ścisłą integracją państw Unii - mówi Zbigniew Religa w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Zaznacza jednak, że nie chce mówić czy będzie głosował "za" czy "przeciw" traktatowi. - Będę głosował zgodnie z własnym przekonaniem. Nie chcę ułatwiać PO życia, bo oni liczą głosy i wezmą moją wypowiedź pod uwagę - podkreśla.
Będę głosował zgodnie z własnym przekonaniem. Nie chcę ułatwiać PO życia, bo oni liczą głosy i wezmą moją wypowiedź pod uwagę. Zbigniew Religa
I dodaje, że jeśli za głosowanie "za" traktatem, zostałby wykluczony z klubu PiS (Religa nie jest członkiem partii), byłoby mu przykro. - Byłoby mi przykro, bo postawiłem sobie w tej chwili tylko jeden cel: może mi się uda wprowadzić moje projekty naprawy opieki zdrowotnej.
Polsce nie grozi zostanie województwem Zdaniem Religi, przez najbliższych 20 – 30 lat nie ma mowy o unijnym państwie federalnym. - Jest to wykluczone. Zagrożenia więc, że Polska stanie się województwem, nie widzę - zaznacza. I dodaje: - Kaczyńskiemu nie chodzi o "województwo", a o protokół brytyjski. Ale ponieważ został on przyjęty przez polski rząd, to nie widzę żadnego niebezpieczeństwa.
Odnosząc się do politycznego pata, który wytworzył się w ostatnich dniach wokół traktatu, Religa stwierdził, że cały czas możliwy jest kompromis. - Jest możliwość wypracowania takiej ustawy, którą są w stanie zaakceptować i PO, i PiS, i LiD, i PSL. Biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo nieprzyjęcia traktatu, rozsądny polityk może się wycofać, by doprowadzić do konsensusu. Polacy takiego konsensusu by oczekiwali. I sądząc po zachowaniu PSL, taki konsensus jest możliwy.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl