Pracujemy nad ustawą określającą sukcesywny wzrost finansowania ochrony zdrowia - zapewnił we wtorek minister Konstanty Radziwiłł. Do 2025 roku na ten cel ma być przeznaczane 6 procent PKB; dofinansowana będzie opieka nad dziećmi, seniorami, niepełnosprawnymi i kobietami w ciąży.
We wtorek Radziwiłł uczestniczył w konferencji naukowej "Wizja zdrowia – diagnoza i przyszłość", którą w Warszawie zorganizowało Wydawnictwo Termedia.
Propozycje ministra
Minister podkreślał, że rocznie na zdrowie wydawanych jest ponad 80 mld zł, co jest najwyższą pozycją w budżecie państwa. Zwrócił uwagę, że rząd musi przeznaczać znaczne środki także na takie obszary jak edukacja, infrastruktura, bezpieczeństwo. - Jest pytanie, czy wydatki na obronę (w wysokości) 2 procent PKB w stosunku do 4,5 procent na zdrowie to dobrze czy źle, czy te proporcje są takie, jak powinny być. (...) To nie jest takie proste, to jest kwestia pewnej dyskusji - ocenił.
Powiedział, że resort zdrowia pracuje nad ustawą, w której będzie wskazany docelowy poziom finansowania służby zdrowia. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wskazał, że planowane jest finansowanie na poziomie 6 procent PKB do 2025 r. Zapisy takie mają znaleźć się w projekcie ustawy o Narodowej Służbie Zdrowia.
- Generalnie propozycja, nad którą pracujemy, jest taka, żeby to był odsetek liczony względem PKB z ubiegłego roku, a realizowało się to poprzez dotowanie Narodowego Funduszu Zdrowia z budżetu państwa na określone cele. Cele, które są szczególnie istotne na przykład z punktu widzenia konstytucji, bo wiemy, że jest kilka kategorii osób które z artykułu 68 ustępu 3 zasługują na szczególną opiekę ze strony państwa - to są dzieci, osoby starsze, niepełnosprawni, kobiety w ciąży - powiedział minister. Dodał, że w ten sposób mogłyby też być dofinansowane obszary szczególnie istotne społecznie, np. związane z epidemiologią.
P.o. prezes NFZ Andrzej Jacyna powiedział, że jest za mieszanym systemem finansowania ochrony zdrowia, a więc zarówno z budżetu, jak i z systemu ubezpieczeniowego. - Ucieczka dzisiaj z systemu ubezpieczeniowego byłaby błędna, ponieważ wszyscy widzimy, że mamy rynek pracy pracowników, to wymusi podwyżki płac, a jak będą szybsze podwyżki płac to i składka na ubezpieczenie zdrowotne wzrośnie i to jest szansa na wzrost nakładów na ochronę zdrowia - ocenił. Zaznaczył, że liczy także na większe nakłady na zdrowie z budżetu.
Protest lekarzy
Wzrost nakładów na ochronę zdrowia to główny postulat lekarzy rezydentów, którzy od poniedziałku prowadzą protest. Domagają się się oni wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB w trzy lata z drogą dojścia do 9 procent przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. W poniedziałek młodzi lekarze rozpoczęli protest głodowy, który odbywa się hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. We wtorek rzeczniczka prasowa Porozumienia Rezydentów OZZL Joanna Matecka poinformowała, że liczba medyków, którzy zdecydowali się na tę formę protestu zwiększa się, obecnie jest ich ok. 30. Rezydenci zorganizowali też akcję oddawania krwi pod hasłem "Niech poleje się krew". Krwiodawcom przysługuje dzień wolny od pracy. Te osoby, które nie zostały zakwalifikowane do oddania krwi, otrzymują zwolnienie z pracy na cztery godziny. Młodych lekarzy wspierają też przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24