W imieniu rodziców osób niepełnosprawnych został złożony w sądzie prywatny akt oskarżenia, a także wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Jackowi Żalkowi - poinformowała w czwartek na konferencji prasowej posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska.
Wiceszef klubu PiS Jacek Żalek (Porozumienie) mówił we wtorek w TOK FM, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników".
"Haniebne słowa"
Jak zaznaczyła w czwartek w Sejmie Kornelia Wróblewska, rodzice protestujących osób niepełnosprawnych zwrócili się z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji wobec Żalka za jego "haniebne słowa i wypowiedzi dotyczące protestujących w Sejmie rodziców i osób niepełnosprawnych".
Wyjaśniła, że zwrócili się w tej sprawie o pomoc prawną do Jarosława Kaczyńskiego, adwokata, który jest - jak oceniła - "obrońcą obywateli, którzy wypowiadają się przeciwko władzy, przeciwko partii rządzącej".
- Pan mecenas w dniu dzisiejszym w imieniu rodziców osób niepełnosprawnych złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa prywatny akt oskarżenia, a także został złożony wniosek o uchylenie immunitetu dla posła Jacka Żalka - poinformowała Wróblewska.
Dodała, że słowa wypowiedziane dla TOK FM "nigdy nie powinny paść i są wstydem i ujmą dla całego parlamentu i parlamentarzystów".
"Niegodne słowa"
Mecenas Kaczyński powiedział, że został poproszony o przygotowanie i złożenie aktu oskarżenia przeciwko posłowi Żalkowi za jego "niegodne parlamentarzysty, ale także zwykłego człowieka słowa w stosunku do osób protestujących".
- W tym miejscu chciałbym się zwrócić i do posła Jacka Żalka, i do parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości: panie pośle, jeśli ma pan jeszcze honor, honor polskiego obywatela i honor parlamentarzysty bardzo proszę o zrzeczenie się immunitetu i występowanie w tej sprawie z otwartą przyłbicą - zaapelował.
Wyraził także nadzieję, że PiS "nie będzie chronić swoich posłów" i jeśli dojdzie do głosowania w Sejmie w sprawie immunitetu, to zagłosują za uchyleniem.
Protest w Sejmie
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący od 18 kwietnia w Sejmie domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Chodzi o zrównanie renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy. W środę Sejm uchwalił ustawę, która zakłada, że renta socjalna wzrośnie z 865,03 złotych do 1029,80 złotych. Nowa regulacja ma wejść w życie 1 września 2018 roku z mocą od 1 czerwca.
Drugi postulat to wprowadzenie dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Protestujący przedstawili w poniedziałek kolejną propozycję w tej sprawie: od września 2018 roku 250 złotych, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 roku również 125 złotych, co dałoby w sumie 500 złotych.
Protestujący podkreślali w ostatnich dniach, że ustawa dot. szczególnych rozwiązań dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności nie spełnia ich postulatu dodatku rehabilitacyjnego w postaci 500 zł gotówki. Propozycję rządu nazywali "manipulacją" i podkreślali, że oczekują gotówki, nie świadczeń rzeczowych.
Autor: pk//kg / Źródło: PAP