Musimy zmienić konstytucję. Bo jeśli wybiera się prezydenta w wyborach powszechnych, to nie może on być ozdobą - ocenił w TVN24 Kazimierz Marcinkiewicz. Według byłego szefa rządu, kompetencje premiera powinny przejść do prezydenta, tak jak jest we Francji.
Były premier nie jest zachwycony poziomem dyskusji politycznej w Polsce. - Za dużo jest chaosu, a debata publiczna sprowadza się do haseł, obrazków i słów, a nie do merytorycznej dyskusji - mówił Marcinkiewicz. Według niego, polska polityka jest powierzchowna, a temat zmian ustrojowych "nie został pociągnięty". - Nikt nie poszedł dalej - stwierdził.
Prezydent powinien przejąć kompetencje premiera, jak we Francji, gdzie szef rządu jest pomocnikiem głowy państwa
"W Kwestii Kosowa Europa powinna mówić jednym głosem"
Zapytany o niepodległość Kosowa, którą ma we wtorek zaakceptować rząd, Kazimierz Marcinkiewicz się nie wahał: powinniśmy mówić, jak reszta Europy. - Jestem troszeczkę zdziwiony stanowiskiem opozycji, bo w tej sprawie zachowanie jedności europejskiej jest konieczne. Powinniśmy mówić jednym głosem. Polska powinna być, może nie na pierwszym miejscu, ale jednak krajem, który aspiruje do tego, aby UE kierować - zauważył Marcinkiewicz.
Dodał, że Unia jest bliska wspólnego stanowiska, mimo sprzeciwu Hiszpanii, która ma jednak własne powody (dążenia separatystyczne kraju Basków), aby niepodległego Kosowa nie akceptować.
Tarcza i blisko i daleko
Zapytany o to, czy w Polsce powstaną elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej były premier powiedział, że nie ma wątpliwości, że tarcza będzie. - Stopień "dogadania" ze stroną amerykańską w sprawie tarczy jest dosyć bliski, ale w innych kwestiach, które są negocjowane równocześnie nie jest tak blisko do porozumienia - stwierdził Marcinkiewicz. Były premier zaznaczył jednak, że on sam z podjęciem ostatecznej decyzji poczekałby na wybór nowego prezydenta USA. - Tu pośpiech nie jest wskazany - stwierdził.
"Finansowanie partii z budżetu ma swoje zalety"
Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że proponowany przez Donalda Tuska system finansowania partii polityczny jest ciekawy, ale on sam jest zwolennikiem finansowania partii z budżetu. - To jest dyskusja bardzo ciekawa, finansowanie partii politycznych tak, żeby były one w mniejszym stopniu związane z biznesem ma znaczenie. A to daje finansowanie z budżetu - zauważył były premier.
- Pewnie kontrola funduszy powinna być większa, bo nie wiadomo, na co partie wydają pieniądze - stwierdził. - Może coroczna deklaracja podatników o płaceniu na jakąś partię będzie dobra - dodał Marcinkiewicz. Według niego uwolniłoby to partie od czteroletniego okresu finansowania i ułatwiło zakładanie nowych.
"Polityka to choroba śmiertelna, ja na nią choruję"
Mimo że, według Marcinkiewicza, założyć partię polityczną jest w Polsce trudno, to sam były premier nie wyklucza, że sam taką powoła. - Dziś powołanie nowej partii jest właściwie niemożliwe. Prędzej komitetu wyborczego, na rok przed wyborami. Jestem zwierzęciem politycznym, dlatego nie przekreślam stworzenia partii - powiedział gość Poranka TVN24. - Polityka to choroba śmiertelna, ja na nią zachorowałem. Tyle ze ja potrafię być cierpliwy - zaznaczył Marcinkiewicz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24