Prezydent Andrzej Duda powiedział w poniedziałek, że osiągnięto porozumienie w sprawie ambasadorów, ponieważ szef resortu dyplomacji Radosław Sikorski przywraca standardową procedurę, która rozpoczyna się od wstępnej akceptacji kandydatury przez prezydenta. Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów zaczął się w marcu 2024 roku.
Prezydent Andrzej Duda był pytany w Polsat News w kontekście sytuacji międzynarodowej, czy to nie jest moment przełomowy aby porozumieć się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie ambasadorów.
Prezydent podkreślił, że jest porozumienie w tej sprawie. - Jest porozumienie w tej sprawie, ponieważ minister spraw zagranicznych przywraca tę standardową procedurę, która rozpoczyna się od wstępnej akceptacji kandydatury przez prezydenta - powiedział Duda. Jak dodał, jest gotów prowadzić procedury nominacji ambasadorskich, "bo nie chodzi o to, żeby je blokować, tylko żeby nie naruszano prerogatyw konstytucyjnych prezydenta".
Duda powiedział, że w poprzednich latach wstępna akceptacja przez prezydenta była kluczowa w procesie nominowania ambasadorów i ocenił, że "rząd premiera Tuska w części administrowanej przez ministra Sikorskiego" próbował "zniweczyć" to uprawnienie. Zaznaczył, że w przypadku pominięcia zgody prezydenta na początku tego procesu ta prerogatywa traci swoje znaczenie.
Duda: za chwilę przyjdzie następny prezydent
- Potem prezydent jest stawiany pod ścianą, bo już się komisja sejmowa (spraw zagranicznych - red.) wypowiedziała, bo już kandydat uzyskał agrément, a potem prezydent nie chce podpisać, to jest wielki problem, tak? - powiedział Duda.
Jak zaznaczył, nie mógł zgodzić się na "wydarcie" tej prerogatywy z rąk prezydenta przez rząd, ze względu na innych, którzy będą pełnić to stanowisko. - Za chwilę przyjdzie następny prezydent i już byłby tego pozbawiony - przekazał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sikorski chce wyrzucić "przyjaciela prezydenta" z ambasady w Watykanie. "Powód jest prozaiczny"
Duda poinformował, że szef MSZ co do niektórych kandydatur zna jego zastrzeżenia oraz ich motywacje. Niemniej, jak zaznaczył, większość nominacji jest w stanie podpisać.
Dodał, że jeśli tylko odpowiednie dokumenty trafią na jego biurko, podejmie odpowiednie kroki w tej sprawie. - Po prostu rząd wrócił do normalnej, uczciwej, rzetelnej procedury, która zawsze była realizowana - powiedział prezydent.
Spór o ambasadorów
Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów zaczął się w marcu 2024 roku, kiedy minister Sikorski zdecydował, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych.
Po decyzji MSZ Andrzej Duda ogłosił, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta". Z powodu braku porozumienia z MSZ w miejsce odwołanych ambasadorów prezydent odmawiał nominacji następców.
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires - taka sytuacja jest np. w USA, gdzie Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego, czy w Ukrainie, gdzie Piotr Łukasiewicz zastąpił Jarosława Guzego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP