Materiały z podsłuchu mogą być wykorzystywane w procesie karnym także wtedy, gdy o zgodę na to wystąpił do sądu nie Komendant Główny Policji, ale jego zastępca - uznał Sąd Najwyższy.
Troje sędziów SN odmówiło podjęcia uchwały ws. pytania prawnego zadanego w tej sprawie przez Sąd Apelacyjny w Wrocławiu. "Analiza obowiązującego stanu prawnego prowadzi do stwierdzenia, że ustawowe uprawnienie Komendanta Głównego Policji do wystąpienia z pisemnym wnioskiem do sądu okręgowego o zarządzenie kontroli operacyjnej może być w jego zastępstwie wykonywane przez jego zastępców" - podało biuro prasowe SN.
Według SN funkcjonowanie zastępców jednoosobowych organów władzy publicznej sprowadza się do wykonywania władzy publicznej nie w imieniu własnym, lecz w imieniu tego organu. Ustawa o Policji, przewidując stanowiska I zastępcy oraz zastępców komendanta głównego, uprawnia ich do wykonywania zadań z zakresu kompetencji przysługujących komendantowi - dodano. SN podkreślił, że z faktu, iż ustawa wymaga działania komendanta głównego, nie wynika, aby dana czynność musiała być koniecznie podjęta przez niego osobiście.
Sąd Administracyjny miał wątpliwości
SA we Wrocławiu zadał pytanie, rozpatrując apelację oskarżonych w sprawie narkotykowej, skazanych w sądzie I instancji na kary więzienia. SA nabrał wątpliwości, czy materiały z policyjnego podsłuchu, które były podstawą wyroku, mogły w ogóle być wykorzystane jako dowody w postępowaniu karnym, skoro o zgodę na taką formę kontroli operacyjnej wystąpił do odpowiedniego sądu zastępca Komendanta Głównego Policji.
W pytaniu trzech sędziów SA napisało, że takie działania operacyjne służb, jak podsłuch, praktycznie pozostają w kolizji z prawem obywatela do prywatności, konstytucyjnej wolności komunikowania się oraz zasadą sądowej ochrony praw jednostki. Jednym z mechanizmów gwarancyjnych w tym zakresie jest zapis ustawy o policji, iż wniosek do sądu o zarządzenie kontroli operacyjnej pochodzi od "określonych, kwalifikowanych podmiotów", w tym Komendanta Głównego Policji, składany po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego - podkreślono.
SA przywołał wyrok tego samego sądu z kwietnia 2014 r., w którym prawomocnie uniewinniono innego oskarżonego w sprawie narkotykowej, gdyż za nielegalne uznano dowody w postaci jego podsłuchów, gdyż o zgodę na nie wystąpił właśnie zastępca szefa KGP, według sądu - sprzecznie z wymogami prawa (a brak było innych dowodów winy oskarżonego). SA wyraził wtedy pogląd "negujący możliwość wykorzystania w procesie materiałów uzyskanych w toku kontroli operacyjnej, zainicjowanej wnioskiem zastępcy Komendanta Głównego Policji".
SA uznał bowiem wtedy, że ścisłe przestrzeganie gwarancyjnych reguł wyznaczonych przez ustawodawcę co do czynności operacyjnych wyklucza możliwość stosowania wykładni rozszerzającej zakres osób uprawnionych do występowania o zarządzenie kontroli operacyjnej. Dlatego SA uznał wówczas, że skoro o zgodę wystąpił zastępca komendanta głównego, to dowody zgromadzone w ten sposób "nie mogły zostać skutecznie wprowadzone do procesu sądowego i stanowić podstawy ustaleń".
Kolejne zastrzeżenia
Jednocześnie w pytaniu SA przyznał, że "możliwa jest odmienna niż wyżej zacytowana ocena skutków procesowych, jakie wiążą się z wadliwością związaną z podpisaniem wniosku nie przez Komendanta Głównego Policji, lecz jego upoważnionego zastępcę". Przemawiałby za tym m.in. fakt, że uzyskany tą drogą materiał byłby nielegalny na równi z sytuacją, gdy byłby on zdobyty w ogóle bez zgody sądu; wobec osoby nieobjętej taką zgodą lub też w przypadku przestępstwa w ogóle nieobjętego możliwością podsłuchu - czyli sytuacji "całkowicie skrajnych z punktu widzenia naruszenia dóbr chronionych konstytucyjnie".
Przedstawiciel Prokuratury Generalnej uznał, że w sprawie nie zachodzą warunki do podjęcia uchwały.
SN podkreślił, że decyzję o zarządzeniu kontroli operacyjnej podejmuje zawsze właściwy sąd okręgowy, a jego postanowienie może dotyczyć tylko i wyłącznie przestępstw wymienionych w zamkniętym katalogu oraz określonych osób, co do których mogą być prowadzone takie czynności. "Istotne z punktu widzenia gwarancyjnego jest również wskazanie w postanowieniu sądu rodzaju środka niejawnego pozyskiwania informacji oraz czasu stosowania takiej kontroli" - przypomniał SN.
Zapewnienie jednolitości orzecznictwa sądów jest jednym z ustawowych zadań SN. Uchwała trzech sędziów SN wiąże sąd, który zadał pytanie prawne; inne sądy mogą ją brać pod uwagę, choć nie muszą. Stanowisko SN niewyrażone w formie uchwały jest tylko jednym z poglądów prawnych. Dopiero wpisanie danej uchwały SN do księgi zasad prawnych wiąże wszystkie składy SN co do konkretnego zagadnienia.
Autor: kło/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock