- Powinien być wentyl bezpieczeństwa, który pozwalałby obywatelom prezydenta w konkretnych sytuacjach odwołać. Jeśli będzie taka wola suwerena - ocenił pomysł PO wprowadzenia nowych rozwiązań konstytucyjnych Cezary Tomczyk, poseł PO. - To się zdecydujcie, czy jesteście obrońcami demokracji, czy nie jesteście jej obrońcami - ripostował Jacek Sasin (PiS).
- Prezydent Duda oprócz tego, że ma szereg praw, z których zazwyczaj nie korzysta , gdyż podpisuje wszelkie ustawy wbrew temu, co mówił - właściwie w stu procentach realizuje politykę rządu PiS i Jarosława Kaczyńskiego - to ma jeszcze jeden obowiązek, o którym często zapominamy, a który jest nieco nadrzędny, jeśli chodzi o istnienie i o funkcję prezydenta w Polsce. Mianowicie to, że jest gwarantem przestrzegania konstytucji w naszym kraju - stwierdził Cezary Tomczyk, poseł PO, który był gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN24. - Prezydent Duda przestał ten swój podstawowy obowiązek wykonywać - dodał.
"Propozycja, którą trudno poważnie traktować"
Poseł PO uznał, że jest to dobry powód, żeby obywatele mieli zagwarantowaną konstytucyjnie możliwość odwołania prezydenta ze stanowiska. O ewentualnej procedurze impeachmentu i wpisaniu jej do konstytucji, mówił podczas niedzielnej konwencji programowej PO Grzegorz Schetyna. - Powinien być wentyl bezpieczeństwa, (...) jeśli będzie taka wola suwerena - wyjaśnił. - Jest mechanizm, który istnieje między innymi w samorządach, gdzie prezydenci w różnych miastach są odwoływani lub nie - w zależności od tego, jak decydują wyborcy w trakcie kadencji. To nie politycy - jak to się dzieje w przypadku Trybunału Stanu - decydują o tym czy prezydent może być odwoływany czy nie, ale obywatele. Przy zapisie odpowiedniego dużego ułamka frekwencji, taki zapis mógłby być bardzo ciekawy - tłumaczył. - Panie pośle, to zdecydujcie się, czy jesteście obrońcami demokracji, czy nie - odpowiedział Tomczykowi Jacek Sasin, poseł PiS. - Z jednej strony jesteście obrońcami demokracji, a z drugiej - chcecie obalać wolę narodu wyrażoną w demokratycznych wyborach - kontynuował Sasin. Poseł PiS stwierdził, że propozycja PO jest absurdalna, gdyż w jej założeniu pada możliwość organizowania referendum na mocy jednego miliona podpisów obywateli, ale nie zakłada ona żadnego progu frekwencyjnego. Zwrócił też uwagę Tomczykowi, ze sam nie zna pomysłu PO (poseł Platformy mówił, że zapis o wymaganej frekwencji istnieje - red.)
- Proponujecie referendum bez progu frekwencyjnego, jeśli chodzi o skuteczność tego referendum. Rozumiem więc, jeżeli prezydenta wybrało kilkanaście milionów ludzi, to potem może go odwołać garstka osób na wniosek miliona obywateli. To jest tak absurdalna propozycja, którą trudno poważnie traktować. To pokazuje, że PO już kompletnie się oderwała od rzeczywistości i nie ma żadnego pomysłu na rozwiązywanie realnych problemów w dzisiejszej Polsce - podsumował Sasin.
Nowy model państwa a interesy partii
Sasin skomentował także założenia programowe PiS, które przedstawił Jarosław Kaczyński podczas sobotniego kongresu tej partii. Kaczyński zapowiedział między innymi, że chce stworzyć nowe państwo, które nie będzie miało nic wspólnego z postkomunizmem i komunizmem. Sasin wyjaśnił, że prezesowi chodziło o postkomunizm rozumiany jako "sposób myślenia o państwie".
- Takie myślenie postkomunistyczne, to jest myślenie, które bardziej jest nastawione na zaspakajanie interesów grup, klik różnego rodzaju. Również własnych interesów polityków i zaplecza tych polityków. - Pan poseł powiedział, że wreszcie może być państwo, które jest dla obywatela, które nie myśli o sobie, nie myśli o członkach danej partii, ale jednocześnie kilka dni temu na wiceprezesa PKO BP zostaje powołany poseł PiS, pan Kraczkowski. Kilka tygodni wcześniej pan poseł Jaworski został wybrany na wiceprezesa PZU, kilka miesięcy wcześniej pan poseł Jasiński na prezesa Orlenu. Jeśli ktoś mówi tutaj o definicji postkomunizmu, to pan poseł trafił w samo sedno. Chyba PiS chce walczyć same z sobą - ocenił Tomczyk.
"Potraficie szufladkować ludzi tylko przez ich przynależność partyjną"
- To co powiedział przed chwilą poseł Tomczyk obnaża sposób myślenia PO - ripostował Sasin. - Państwo oceniacie ludzi tylko przez przynależność grupową. Jak rozumiem, nie interesują was kompletnie kompetencje tych osób, które idą kierować spółkami Skarbu Państwa - stwierdził, dodając, że zarzuty formułowane pod adresem wymienionych posłów są "absurdalne".
- Te zarzuty świadczą tylko o tym, że państwo potraficie jedynie szufladkować ludzi tylko ze względu na ich poglądy polityczne i ich przynależność partyjną. My patrzymy przez pryzmat kompetencji. Nas nie interesują, jakie poglądy mają menadżerowie, tylko mają dbać o interes Skarbu Państwa - dodał. W odpowiedzi poseł PO stwierdził, że dla niego "sprawa wydaje się być prosta". - Widzę pewną prawidłowość. Mam wrażenie, że Jarosławowi Kaczyńskiemu chodzi o takie scalenie partii z państwem, o uczynienie z partii takiego narzędzia wpływu na wszystkie instytucje w państwie - ocenił Tomczyk. Zaznaczył, że ma to na celu obronę interesów PiS w przypadku, gdy partia zostanie odsunięta od władzy. - Ja rozumiem, że podstawowym zarzutem wobec tych osób, które obecnie kierują spółkami jest to, że nie zostały wskazane przez PO. Platforma Obywatelska potrafiła wskazywać fachowców, a każdy inny, kto tam trafia, to jest osoba niekompetentna - odpowiedział posłowi PO Jacek Sasin.
Autor: tmw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24