- Doszło do zabiegu wyjątkowo wręcz skandalicznego: nieudolnie sfałszowana taśma (...) stała się elementem dokumentacji procesowej - powiedział w czwartek o ujawnionym ostatnio nowym stenogramie z kokpitu Tu-154M Jarosław Kaczyński. Poinformował, że PiS zdecydowało złożyć w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie.
W zeszłym tygodniu RMF FM opublikowało stenogram z nowego odsłuchu nagrań z kokpitu Tu-154M. Z na nowo odczytanych taśm ma wynikać, że w kabinie pilotów do samego końca przebywał dowódca Sił Powietrznych. Nowy stenogram jest o jedną trzecią obszerniejszy niż poprzednie.
Prokuratura zarzuciła opublikowanemu przez RMF FM materiałowi "szereg nieścisłości", a kilka dni później sama upubliczniła na swojej stronie internetowej dwa dokumenty: jeden opracowany przez Andrzeja Artymowicza wraz ze stenogramem oraz drugi - opracowany przez prof. Grażynę Demenko.
Kaczyński: nieudolnie sfałszowana taśma
- Doszło w ostatnich dniach do zabiegu wyjątkowo wręcz skandalicznego: nieudolnie sfałszowana taśma, a dokładnie odczytanie taśmy, zostało potraktowane poważnie nie tylko przez media, ale także stało się elementem dokumentacji procesowej. To jest załącznik do opinii. Mamy do czynienia ze złamaniem prawa karnego - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.
Oświadczył, że PiS zdecydowało w związku z tym złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Prokuratorom prezes partii zarzuca "niedopełnienie obowiązków lub ich przekroczenie", biegłym natomiast - fałszowanie dokumentacji.
Jak wyjaśnił Kaczyński, zastosowana przy odsłuchu metoda "w żadnym wypadku" nie mogła doprowadzić do odczytania obszerniejszych fragmentów. - Mieliśmy także wiele innych dowodów na to, że doszło do działań niezgodnych z prawem. Mamy do czynienia z nadużyciem wręcz piętrowym - podkreślił. - Z jednej strony, służy ono działalności medialnej, kampanii wyborczej; z drugiej - jest to nadużycie procesowe, co jest sprawą najpoważniejszą - powiedział.
Ekspertyza to "wytwór swoistej operacji medialnej"
Kaczyńskiemu towarzyszył na konferencji Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS i szef zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M. - Tzw. ekspertyza pana Artymowicza jest wytworem swoistej operacji medialnej, niemającej nic wspólnego z fachową ekspertyzą - stwierdził. - Co więcej, zostało to wykonane przez człowieka, który był z góry nastawiony negatywnie zarówno do pilotów, jak i generała Błasika - dodał. Macierewicz zarzucił też brak obiektywizmu Robertowi Latkowskiemu, jednemu z biegłych, który brał udział w przygotowywaniu najnowszej transkrypcji. Jak wyjaśnił, jako jeden z autorów książki „Ostatni lot” przystępował do przygotowywania opinii z założoną z górą tezą o „winie pilotów, a w szczególności generała Błasika”. - Najważniejsze jest jednak to, że ta nowa metoda zastosowana przez Artymowicza jest fikcją, nie ma nic wspólnego z rzeczywistym badaniem akustycznym - podkreślił.
Autor: kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24