- To, co się działo wczoraj, pokazuje, że cenzura rodem z czasów komunistycznych zakradła się do PE i na to zgody być nie może - oświadczyli na konferencji prasowej posłowie PiS. W ostrych słowach skrytykowali zasłonięcie napisów pod zdjęciami z wystawy o Smoleńsku, zarzucili też rządowi, że nie wykorzystuje możliwości, aby umiędzynarodowić smoleńskie śledztwo. W odpowiedzi rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził, że europarlamentarzyści PiS po raz kolejny wykorzystali bolesne wydarzenia dla Polaków, by wywołać awanturę na szczeblu europejskim.
Otwarta we wtorek w Parlamencie Europejskim wystawa pt. "Prawda i Pamięć. Katastrofa smoleńska" została zorganizowana przez posłów PiS i członków frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR): Ryszarda Legutkę, Tomasza Porębę i Ryszarda Czarneckiego wraz z Fundacją Niezależne Media. Część napisów pod zdjęciami została zaklejona czerwoną i białą taśmą, bo zostały uznane za zbyt kontrowersyjne.
Wystawie towarzyszył apel o podpisanie petycji ws. umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego.
"To niebywała cenzura"
- To wręcz niebywała cenzura - mówił na konferencji Ryszard Czarnecki, europoseł PiS. - Mieliśmy kiedyś w PE wystawę dotyczącą Czeczenii, wówczas również władze zaingerowały w jej treść - podkreślił.
Według niego, w instytucjach unijnych istnieje przeświadczenie, że sprawy, które mogą drażnić Rosję, są powodem ingerencji przedstawicieli UE i PE. - Z taką cenzurą mieliśmy do czynienia wczoraj i nie obchodzi nas, czy to cenzura, czy autocenzura. Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu metod - zaznaczył.
Przypomniał, że trzy dni wcześniej Rosjanie dopuścili się "kradzieży" tablicy, którą Polacy postawili w miejscu tragedii smoleńskiej. - Po trzech dniach w Brukseli, w stolicy wolnej Europy, następuje działanie mające znamiona cenzury. Pytanie, kto za tym stoi? - pytał Czarnecki. Podał dwie sprzeczne odpowiedzi: z jednej strony kwestorzy unijni zrzucają odpowiedzialność na Jerzego Buzka. Sam Buzek zaprzecza i mówi, że to decyzja kwestorów.
- Ktoś kłamie. Czy sędziwa, obdarzona autorytetem osoba czy polski przewodniczący PE? Chcemy wiedzieć, kto odpowiada za tę cenzurę. Reakcje wielu eurodeputowanych były reakcjami szoku i protestu - oświadczył Czarnecki.
"Kamiński zlekceważył ten apel"
Dostało się też Michałowi Kamińskiemu, który - według PiS - jako jedyny "nie pofatygował się na wystawę ani nie podpisał wspólnej deklaracji szefów delegacji narodowych w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego". - Michał Kamiński, który wszystko zawdzięcza Lechowi Kaczyńskiemu zlekceważył ten apel - powiedział towarzyszący Czarneckiemu Tomasz Poręba.
PiS chce umiędzynarodowienia śledztwa
PiS zaprezentował również odpowiedź na interpelację o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego otrzymaną od Catherine Ashton. Zgodnie z odpowiedzią, Polska miała prawo wystąpienia o doradcę z Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, czego jednak nie zrobiła. - We wrześniu KE poinformowała, że rząd polski mógł, ale nie zwrócił się do niej o pomoc w śledztwie. Potem szef KE Jose Manuel Barosso powiedział, że nie zwróciliśmy się o pomoc, chociaż mogliśmy. Teraz nie wykorzystujemy nawet możliwości wykorzystania eksperta międzynarodowego w tym śledztwie - zaznaczył Czarnecki.
Kolejna awantura
Poproszony o komentarz w sprawie wystawy rzecznik rządu Paweł Graś podkreślał, że Parlament Europejski jest niezależną instytucją i wszelkie decyzje leżą w gestii europarlamentarzystów.
Graś skrytykował też zachowanie posłów PiS do PE. - Szkoda, że kolejny raz europarlamentarzyści PiS-u udowodnili, że nawet z takiej okazji jak wystawa dotycząca tak bolesnych i tragicznych dla wszystkich Polaków wydarzeń doprowadzili do wywołania kolejnej awantury na szczeblu europejskim - stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24