- Marzę o chwili, kiedy pod krzyżem katyńskim Polacy i Rosjanie wspólnie pochylą się nad prawdą. Ale mam wrażenie, że spór o słowo „ludobójstwo”, nawet jeśli zostałby wygrany przez stronę polską, nie przybliży nas do siebie – powiedział w „24 Godzinach” Andrzej Celiński (Lewica). – Odstąpienie od tego słowa, to krok w tył w stosunkach Polska-Rosja – odpowiedział mu poseł PiS Zbigniew Girzyński.
My się w Sejmie nie kłóciliśmy. My się spieraliśmy się, a to jest naturalne w demokracji Zbigniew Girzyński
Posłowie PO i PiS wciąż spierają się, czy w treści tego dokumentu powinno znaleźć się okreśłenie „ludobójstwo”. Taką propozycję złożuło Prawo i Sprawiedliwość, na co wicemarszałek Stefan Niesiołowski (PO) stwierdził, że w stosunku do zbrodni katyńskiej stwierdzenie „ludobójstwo” nie jest właściwe.
W odpowiedzi PiS swój projekt wycofał, ale jako nowy projekt poseł Zbigniew Girzyński zgłosił uchwałę Senatu z 2007 roku, której współautorem był... ówczesny senator Stefan Niesiołowski. Tam zapis o ludobójstwie się znalazł.
"Myślałem, że załatwię sprawę"
- Po tym jak zaczął się sejmowy spór stwierdziłem, że tekst autorstwa Stefana Niesiołowskiego zostanie uchwalony. Miałem nadzieję, że ta sprawa dzięki temu na forum Sejmu będzie zamknięta – mówił w "24 Godzinach" poseł Girzyński, argumentując dlaczego przywołał uchwałę autorstwa Niesiołowskiego.
W jego opinii „źle się stało że tej uchwały nie ma bo nie będzie tak okrąglej rocznicy przez kolejnych 10 lat”. – Nie będzie tym samym okazji by głośno dyskutować na ten temat – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Lepiej nic nie uchwalać
- Ja myślę, że jeżeli w bieżącej polityce są takie spory, to nie robi dobrze Polsce, rządowi i Polakom – powiedział z kolei Andrzej Celiński. - Jeśli się okazuje, że aby uchwalić cokolwiek musimy przejść przez piekło kłótni, to lepiej nic nie uchwalać – powtórzył swoje słowa, które wygłosił w piątek z sejmowej trybuny.
- Sejm zajmuje się zbyt często tym, co nie jest przedmiotem dyskursu politycznego – dodał.
Problem we wdzięczności
Piątkowe obrady Sejmu były również gorące w chwili gdy posłowie dyskutowali na temat treści uchwały upamiętniającej powstanie pierwszego niekomunistycznego rządu RP, którego premierem był Tadeusz Mazowiecki. Tam z kolei problemem okazało się słowo „wdzięczność”. Posłowie PiS twierdzili, że nie można być wdzięcznym rządowi, w którego skład wchodzili również ministrowie komunistyczni.
- My nie oceniamy inaczej niż Platforma rządu Mazowieckiego. Powstanie tego rządu to ogromny sukces nie tylko Polski ale też całej Europy – powiedział Girzyński.
- Tego nikt nie podważa – dodał. Jednak - jak mówił - wątpliwości jego ugrupowania odnoszą się do konkretnych działań gabinetu Mazowieckiego. – My się w Sejmie nie kłóciliśmy. My się spieraliśmy się, a to jest naturalne w demokracji – ocenił współautor piątkowych kontrowersji.
Jednak zdaniem Celińskiego kłótnia w Sejmie miała miejsce, a "sprawa rządu Mazowieckiego to jeden z tych momentów, kiedy wszyscy powinni się wspólnie na nim skupić". - Jednym z autorów tamtych zmian był przecież również Jarosław Kaczyński i jego brat Lech - podkreślił Celiński.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24