Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło nowy projekt uchwały na 70. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę. Partia proponuje, by parlamentarzyści zgodzili się na zapisy, które... dwa lata temu już przyjęli. Uchwała proponowana przez PiS nie różni się bowiem niczym od uchwały senackiej z września 2007 roku, którą proponowała wtedy PO. - Niech sobie PiS nie robi z tego cyrku - oświadczył Stefan Niesiołowski, i zaraz dodał, że poprze projekt uchwały, jeśli zrobią to inni.
"Ludobójstwo" - właśnie to słowo stało się w czwartek zarzewiem sporu. Rozpoczął go Stefan Niesiołowski, który w wywiadzie dla "Dziennika" stwierdził, że mord polskich oficerów w lesie katyńskim był "zbrodnią wojenną, a nie ludobójstwem". W odpowiedzi PiS wytknęło wicemarszałkowi, że "skompromitował się w sposób haniebny", bo dwa lata wcześniej jako senator zgodził się na zapisy uchwały w 68. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę (autorstwa PO).
Starą ustawą w kolejną rocznicę
W jednym z ostatnich akapitów podkreśla się w niej, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej odrzuca "próby fałszowania, pomniejszania zbrodni komunistów, odmowy nazywania zbrodni katyńskiej ludobójstwem". W uchwale jasno stwierdzano wtedy, że "Katyń był najbardziej tragiczną częścią ludobójstwa wobec obywateli polskich".
Uchwałę prezentował wtedy między innymi właśnie Niesiołowski (jako przedstawiciel wnioskodawcy, czyli senatorów PO - red.). - Prosiłbym kolegów, żeby tego tekstu nie zmieniać. Jest oczywisty, prosty, krótki, w nikogo nie bije, jest rocznicowy i prosiłbym, żeby go po prostu przyjąć - przekonywał wtedy.
Przerwane obrady
Teraz PiS postanowiło to wykorzystać, ale o łatwym przeforsowaniu swojego planu na pewno nie może być mowy. Świadczy o tym początek debaty.
Kiedy poseł PiS Zbigniew Girzyński wszedł na mównicę z zamiarem złożenia wniosku formalnego (dotyczącego uzupełniania porządku obrad o głosowanie nad projektem uchwały PiS), marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wyłączył mu mikrofon. – Informuję, że nie występuje pan z wnioskiem formalnym. Wzywam pana do opuszczenia mównicy, wzywam pana do porządku – apelował marszałek. – Proszę o umożliwienie mi złożenia wniosku formalnego – nie dawał za wygraną Girzyński.
Marszałek Sejmu pozostał przy swoim, przerwał obrady i zwołał konwent seniorów.
"Girzyński macha papierami, zwołuje kamery"
Co na to wszystko Stefan Niesiołowski? Wicemarszałek Sejmu zapowiedział dziś, że poprze ten projekt, jeśli będą go chciały poprzeć PO, PSL i Lewica. - Jeżeli kluby poprą, to oczywiście ja poprę. Niech PiS nie negocjuje tego ze mną, bo robi to w celu prowokacyjnym. Na korytarzu podchodzi do mnie pan Girzyński, macha papierami, zwołuje kamery. Niech sobie PiS nie robi z tego cyrku - powiedział wicemarszałek.
Całą rozmowę zarejestrowała kamera TVN24. Do idącego sejmowym korytarzem Stefana Niesiołowskiego podszedł poseł Zbigniew Girzyński. – Pozwoliłem sobie skorzystać z projektu, który pan marszałek napisał w Senacie, i proszę o podpis – mówił Girzyński. – Niech pan zgłasza co chce. Mnie nie interesuje co pan zgłasza – rzucił Niesiołowski. Potem wicemarszałek ocenił, iż to „piękna inicjatywa” ale jej podpisanie uzależni od konsultacji w klubie PO. – Wtedy panu odpowiem – zapewnił.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24