Po burzliwej debacie Sejm odrzucił sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2007 r. Wcześniej sprawozdanie odrzucił też Senat. Oznacza to, że kadencja członków Krajowej Rady wygasa w ciągu 14 dni. Wygaśnięcie nie następuje jednak, jeśli nie zostanie zatwierdzone przez prezydenta.
Za odrzuceniem sprawozdania opowiedziało się 255 posłów, 134 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Podczas debaty nad sprawozdaniem PO, PSL i Lewica zarzucały Krajowej Radzie upolitycznienie jej samej oraz nadzorowanym przez nią mediom publicznym. KRRiT krytykowano także za niewłaściwy podział środków abonamentowych pomiędzy TVP a Polskie Radio, które do tej pory otrzymywało mniej pieniędzy, komercjalizację programów telewizyjnych i rezygnację z misji.
Rady bronił PiS podkreślając, że dobrze wypełnia swoje zadania, a sprawozdanie za 2007 r. jest "być może najlepszym w ciągu ostatnich 15 lat".
Superministerstwo ds. mediów za 50 tys. zł dziennie
Zadufanie, zaniechanie, zakłamanie - tak szefowa sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska określiła działalność KRRiT w 2007 r. - Czy 50 tys. zł to dużo czy mało - pytała Śledzińskiej-Katarasińska - bo tyle kosztuje dzienne utrzymanie superministerstwa ds. mediów, zwanego Krajową Radą. - Od pół roku toczy się debata, która powinna doprowadzić do zmian - podkreśliła.
Jej zdaniem, Krajowa Rada nie wypełnia swojej funkcji. - Przygotowanie do cyfryzacji telewizji w 2006 i 2007 r. nie posunęło się ani o milimetr - oceniła. Przewodnicząca komisji kultury wskazała też na "zakłamanie" panujące wśród członków KRRiT. Chodzi o zaniedbanie misji, którą media publiczne powinny pełnić, ale tego nie robią.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej, KRRiT "sama zakwestionowała swój byt i zasady swojego istnienia". Np. w czasie wyborów parlamentarnych, gdy Krajowa Rada działała bez przewodniczącego. - Bo przewodnicząca (Elżbieta Kruk, obecnie posłanka PiS - red.) wzięła torebeczkę i pojechała do Lublina startować w wyborach - skwitowała Śledzińska-Katarasińska.
Zdaniem posłanki, działalność KRRiT w 2007 r. "była pozbawiona sensu".
Kowal: PO chce zniszczyć media publiczne
W dyskusję z posłanką Iwoną Śledzińską-Katarasińską wdał się Paweł Kowal, który bardzo pozytywnie ocenił sprawozdanie Krajowej Rady. - Być może jest to jedno z najlepszych sprawozdań w ostatnich latach - powiedział. Słowa te zostały wyśmiane przez większą część posłów. Niezrażony tą reakcją poseł PiS kontynuował obronę KRRiT.
Zauważył też, że na czas debaty nie zjawili się minister skarbu, infrastruktury i kultury. - Gdzie jest sumienie osób, które odpowiadają za kulturę narodową? - pytał Kowal. - Gdzie są dzisiaj ci ludzie, dlaczego tu nie siedzą? - dodał. Po czym sam na te pytanie odpowiedział: - Jest tylko żart, kpina i droga do przodu: zniszczyć KRRiT. Zdaniem posła, ataki na Krajową Radę mają jeden cel: "dołożyć mediom publicznym i je zniszczyć". - PO nie chce niezależnego od rządu regulatora mediów - podsumował Paweł Kowal.
Wenderlich: KRRiT pod rządami PiS
Ostrych słów Krajowej Radzie nie oszczędził też Jerzy Wenderlich (SLD). Według niego sprawozdanie nie ma nic wspólnego z tym, czym naprawdę żyły media i opinia publiczna. - Biovital by wam się przydał żebyście działali z większą energią. I parę złotych na Bilobil, żebyście pamiętali (o misji mediów publicznych) – komentował w barwnym stylu Wenderlich.
Wenderlich przypomniał, że pod rządami PiS Krajowa Rada była pod wpływem rządu, a nawet jednej partii. Poseł zarzucił też członkom KRRiT, że jako regulator mediów w Polsce lekceważyła sygnały o upolitycznieniu mediów.
Jego zdaniem, w przedstawionym sprawozdaniu o działalności KRRiT „nie ma źdźbła wartości”. - To sprawozdanie jest nieprawdziwe. Nie! Tej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji być nie może – zakończył poseł SLD.
Także PSL zarzucało KRRiT, że doprowadziła do upolitycznienia mediów publicznych, nie reaguje na brak "wielkiej kultury", "ambitnych programów", "likwidację programów rolnych w TVP", a także marginalizację ośrodków regionalnych. - Nie drgnęła wam powieka, gdy z radia odchodzili znani dziennikarze - mówił Tadeusz Sławecki.
Szef KRRiT chce ratować Polskie Radio
W swoim sprawozdaniu przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski zwracał uwagę, że wśród najważniejszych zadań polskiej radiofonii i telewizji jest m.in. przejście na nadawanie cyfrowe, które powinno się zakończyć do 2012 r.
Kołodziejski mówił też o sytuacji finansowej mediów publicznych. Przypomniał, że w przyszłym roku "chcąc ratować Polskie Radio" KRRiT przyzna Polskiemu Radiu więcej pieniędzy z abonamentu niż telewizji.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24