Polska wzięła za dobrą monetę zapowiedź Władimira Putina, że Rosja udostępni Polsce archiwa katyńskie, ale na zasadach wzajemności. I dlatego planuje powołanie specjalnej instytucji, która zbada zbrodnię katyńską. Znana jest już jej nazwa.
Mord katyński od lat kładzie się cieniem na stosunkach polsko-rosyjskich. W 2004 r., po 15 latach śledztwa w sprawie tej zbrodni, rosyjska Prokuratura Wojskowa umorzyła je, utajniła akta i postanowienie śledczych.
Chcą badać, ale czy się uda?
Sprawa powróciła przy okazji wizyty rosyjskiego premiera w Polsce, który przyjechał na uroczystości 1 września. Władimir Putin nie przeprosił za zbrodnię katyńską. Temat pojawił się jednak - jak relacjonował premier Donald Tusk - w rozmowach szefów obu rządów.
Tusk poinformował, że zarówno on, jak i premier Putin akceptują ustalenia polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych. Pierwszym, które wymagało akceptacji obu premierów, jest powołanie dwóch instytucji: jednej w Rosji, drugiej - w Polsce, których zadaniem będzie m.in. badanie sprawy katyńskiej i obiektywne naświetlanie innych problemów w historii polsko-rosyjskiej.
W naszym kraju ta instytucja - jak poinformował w radiowych "Sygnałach Dnia" współprzewodniczący komisji Adam Rotfeld - będzie się nazywać: Dom Spotkań ze Wspólną Historią. Nawiasem mówiąc, komisja dotąd spotykała się m.in. w tej sprawie w warszawskim Domu Spotkań z Historią, miejskiej instytucji kultury.
Zdaniem Rotfelda, najlepiej byłoby, gdyby nowa instytucja powstała przed 70. rocznicą tych tragicznych wydarzeń, która mija wiosną 2010 roku.
Historycy wątpią
Odnosząc się do wypowiedzi Putina, iż Rosja udostępni Polsce archiwa katyńskie, ale na zasadach wzajemności, Rotfeld zwrócił uwagę na fakt, że polskie archiwa są od dawna dla Rosji dostępne.
Na niejasności w wypowiedzi rosyjskiego premiera zwracają też uwagę tamtejsi publicyści i historycy. - Putin powiedział coś niejasnego o archiwach, ale przemilczał sprawę najważniejszą – klauzulę tajności akt. Mógł powiedzieć prawdę. Wybrał usprawiedliwianie Stalina "szerokim kontekstem". Dlatego odtajnienia sprawy katyńskiej w przewidywalnej przyszłości nie będzie - uważa rosyjski publicysta Siergiej Buntman.
Nikita Pietrow, historyk Memoriału: - Słowa premiera Rosji to pusta demagogia. Co konkretnie chce od Polski i co gotów jest jej dać? To mętne zobowiązanie pozwala odejść od konkretnej rozmowy. Wiemy, co się wydarzyło. Problem jest w oficjalnej decyzji władz, które chcą utrzymać tę sprawę w tajemnicy i unikają jej publicznego osądzenia.
Źródło: IAR, tvn24.pl, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24