Widzimy, że skuteczność intensywnej terapii, jeśli ktoś już trafi na respirator, jest dramatycznie niska - powiedział w "Tak jest" doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19. Jego zdaniem co trzecia taka osoba przegrywa walkę z koronawirusem. Psychiatra Jacek Koprowicz wyraził nadzieję, że dane ze szpitali wpłyną na zachowanie osób, które nie przestrzegają zasad.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 29 978 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy przyrost zakażeń w Polsce od początku pandemii. Resort przekazał też informację o śmierci 575 osób, u których stwierdzono SARS-CoV-2. W Polsce koronawirusa potwierdzono dotychczas u 2 120 671 osób, z których 50 340 zmarło.
"Zgony przesunięte o co najmniej dwa tygodnie"
O epidemicznym bilansie mówili w "Tak jest" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19 i doktor Jacek Koprowicz, psychiatra, kierownik Przychodni Zdrowia Psychicznego Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Grzesiowski wskazywał, że "większość tych przypadków, które w tej chwili oglądamy, uległa zakażeniu przynajmniej 10 dni wcześniej". - Więc to, co w tej chwili widzimy, to jest obraz, który już się wydarzył - mówił.
Jego zdaniem "to samo jest ze zgonami". - Zgony są przesunięte o co najmniej dwa tygodnie. Tyle mniej więcej trwa średni pobyt pacjenta w szpitalu, zanim on umrze - wyjaśniał.
Ekspert był pytany, ile jego zdaniem osób może przegrać walkę z COVID-19, biorąc pod uwagę środową liczbę zakażonych. - To może przekroczyć 1000-1200 osób - ocenił. - Widzimy, że skuteczność intensywnej terapii, jeśli ktoś już trafi na respirator, jest dramatycznie niska. To jest może co trzeci (pacjent - red.), który da się uratować - dodał Grzesiowski.
Koprowicz: być może to dotrze do osób, które nie przestrzegają zasad
Doktor Koprowicz mówił o sytuacji, która - jego zdaniem - być może "w jakiś sposób dotrze do tych osób, które nadal nie rozumieją potrzeby stosowania tych najprostszych zasad: dystansu, dezynfekcji, maseczek, których ciągle, widzimy, na ulicach brakuje".
Podobnie jak Grzesiowski mówił, że "do 70 procent osób, które są podpięte pod respirator, jednak umrze, nie będziemy w stanie im pomóc". - Na dzisiaj (…) jest 2537 osób pod respiratorem. Z tego wniosek, że około 1800 z nich umrze mimo wysiłków pracowników opieki zdrowotnej - dodał.
Koprowicz: dramatyczny lockdown jedynym rozwiązaniem
Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że w związku z sytuacją epidemiczną najpóźniej w czwartek rząd przedstawi kolejne obostrzenia, które będą obowiązywały przez dwa tygodnie, a więc obejmą "tydzień poprzedzający święta i tydzień po świętach".
Goście TVN24 dyskutowali o tym, jaką formę mogą mieć kolejne restrykcje. Jak zauważył Grzesiowski, "niewiele nam już zostało do ograniczenia". - Podejrzewam, że ostatecznym ruchem będzie zakaz opuszczania miejsca zamieszkania na jakąś większą odległość niż kilka kilometrów bez istotnej przyczyny, wygaszenie wszelkich aktywności, pozostawienie – tak jak w marcu rok temu – otwartych tylko wybranych sklepów i tak naprawdę zachęta do tego, aby pozostawać w domu, nie kontaktować się z innymi osobami – wyliczał.
Koprowicz przyznał, że "w pełni podziela zdanie doktora Grzesiowskiego". - Myślę, że niewiele nam zostało, ale [lockdown - przyp. red.] to jest to, co stać się powinno. Myślę, że na dzisiaj taki totalny lockdown, który powstrzyma tę dramatyczną falę zakażeń, jest jedynym rozwiązaniem. Oczywiście oprócz szczepionek, które idą swoim trybem – dodał.
"To nie ma nic wspólnego z walką z Kościołem"
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19 odniósł się również do restrykcji obowiązujących w kościołach. Obowiązuje tam limit osób – jedna na 15 metrów kwadratowych, przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 metra. Jeżeli wydarzenie odbywa się na zewnątrz, należy zachować dystans 1,5 metra oraz zakryć usta i nos.
W środę minister zdrowia Adam Niedzielski i sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski biskup Artur Miziński wydali po spotkaniu wspólny komunikat. "Apelujemy do wszystkich księży proboszczów o bardzo poważne podejście do obowiązujących zasad dotyczących liczby wiernych, którzy w jednym czasie mogą uczestniczyć w nabożeństwach" – napisali. Dodali, że pisma z apelem trafią do wszystkich parafii.
- Jestem zdania, że Kościół musi stanąć na wysokości zadania, jeśli naprawdę chce chronić swoich wiernych, chronić swoich pracowników, czyli duchownych. Pamiętajmy, że to są tacy sami ludzie, oni są tak samo podatni na zakażenia – powiedział Grzesiowski.
- Jeżeli lockdown zostanie ogłoszony i będzie to lockdown totalny, to uważam, że kościoły powinny zostać zamknięte – dodał. Zaznaczył, że "jest to precedens przecież znany z innych krajów". - Mogą się przecież odbyć nabożeństwa online, może pracować cała, można powiedzieć, ta strona duchowa na zasadzie transmisji czy to mszy świętej, czy nawet można sobie wyobrazić spowiedź online – wyliczał.
Grzesiowski podkreślił, że "to nie ma nic wspólnego z walką z Kościołem, tylko to jest walka o życie i zdrowie naszych pacjentów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24