- Zdecydowanie państwo polskie od kilku lat nie zdaje egzaminu, jeśli chodzi o przeciwdziałanie tego typu radykalizmom. Pytam, gdzie jest minister do spraw równości albo gdzie był minister do spraw równości w sobotę. Czy pomyślał o tym, żeby być w Białymstoku - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Śmiszek z Wiosny. Przypomniał, że pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania jest Adam Lipiński z Prawa i Sprawiedliwości.
W sobotę po południu ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy Marsz Równości. Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników marszu rzucano kamieniami, jajkami i petardami.
Podlaska policja ustaliła tożsamość 68 osób podejrzewanych o popełnienie przestępstw lub wykroczeń, z 40 z nich zostały wykonane czynności.
Śmiszek: gdzie jest minister do spraw równości?
O reakcji władz na wydarzenia w Białymstoku rozmawiali w "Faktach po Faktach" posłanka Joanna Mucha z klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska i Krzysztof Śmiszek z Wiosny.
Śmiszek ocenił, że "zdecydowanie państwo polskie od kilku lat nie zdaje egzaminu, jeśli chodzi o przeciwdziałanie tego typu radykalizmom".
Zwrócił uwagę, że "w strukturach rządu, w Kancelarii Premiera, mamy sekretarza stanu, pana posła Adama Lipińskiego, który od kilku lat jest pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania". Adam Lipiński, jeden z wiceprezesów PiS, sprawuje tę funkcję od października 2016 roku.
- Konia z rzędem temu, kto może wskazać na jakiekolwiek działania (...) Pytam, gdzie jest minister do spraw równości albo gdzie był minister do spraw równości w sobotę? Czy pomyślał o tym, żeby być w Białymstoku - mówił Śmiszek.
Mucha: trzeba się zastanowić w jaki sposób ta bandyterka jest traktowana przez rządzących
Do wydarzeń z Białegostoku odniosła się również Joanna Mucha.
- Trzeba się bardzo głęboko zastanowić w jaki sposób ta bandyterka, bo to jest de facto bandyterka, jest traktowana przez rządzących. Jest właściwie tolerowana i akceptowana - oceniła.
Jak stwierdziła, "kluczowym pytaniem jest to, skąd się bierze ta akceptacja (ze strony rządu - red.)".
Mówiła także, że obowiązkiem państwa jest "podejmowanie działań deradykalizacyjnych". - W wielu państwach na świecie są specjalne programy, które są skierowane do radykalizujących się grup, do młodych ludzi, które mają ich wyprowadzać z tego świata - wskazywała posłanka.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24