Prokuratura Krajowa przekazała do Adama Bodnara wniosek o zgodę Sejmu na zatrzymanie i doprowadzenie byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą do spraw Pegasusa.
Zbigniew Ziobro już czterokrotnie nie stawił się na posiedzeniach komisji. Ostatni raz komisja próbowała go przesłuchać 4 listopada. Dwukrotnie usprawiedliwił swoją nieobecność zaświadczeniem od lekarza. Kiedy nie usprawiedliwił trzeciej nieobecności, skutkiem było złożenie wniosku o karę grzywny do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Najpierw usprawiedliwiał swoją niezdolność do udziału w przesłuchaniach chorobą nowotworową. Opinię na temat jego zdrowia wydał biegły lekarz, który stwierdził brak przeszkód w przesłuchaniu byłego ministra sprawiedliwości. - Zbigniew Ziobro nie ma żadnych podstaw do tego, żeby negować tę opinię biegłego, którą w tej chwili mamy - mówiła po otrzymaniu opinii przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. - Jeżeli okoliczności zdrowia Ziobry zmieniły się od czasu, kiedy została wydana opinia, to również są na to przepisy - dodała Sroka. Podkreśliła, że "jako były minister sprawiedliwości powinien doskonale zdawać sobie sprawę, że w takiej sytuacji ma obowiązek przesłać stosowne zaświadczenia lekarskie".
Komisja śledcza do spraw Pegasusa bada legalność oprogramowania. Ma sprawdzić prawidłowość i celowość czynności, które były podejmowane za pomocą systemu m.in. przez rząd, służby specjalne i policję do listopada 2023 roku. Ponadto komisja ma zbadać, kto był odpowiedzialny za zakup tego i podobnych narzędzi.
Ziobro nie chce odpowiadać
W czwartek, 31 października, Zbigniew Ziobro opublikował wezwanie do przesłuchania na komisji. "Ta kartka byłaby nawet zabawna, a jej autorzy niezłymi dowcipnisiami, gdyby nie to, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego posłowie tej 'niby komisji' popełnili właśnie przestępstwo m.in. z art. 231 Kodeksu karnego" - napisał.
"10 września TK stwierdził, że zakres działania sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z Konstytucją i usunął ją z porządku prawnego. Posłowie podszywający się pod nieistniejącą komisję poniosą za to odpowiedzialność karną - to kwestia czasu. Wyślę każdemu z nich kopię wyroku TK, żeby potem nie mogli bronić się przed sądem, że nie wiedzieli" - dodał.
Komisja do spraw badania legalności oprogramowania przesłuchała już między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości i polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, czy byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich Ministerstwa Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP