- Ja jestem sceptyczny wobec nadużywania imienia zmarłego pana prezydenta. Jak wcześniej imienia Jana Pawła II do nazywania wszystkiego, co w Polsce się buduje - oświadczył premier Donald Tusk podczas otwarcia tłoczni gazu w Budnie (Zachodniopomorskie). Z propozycją nazwania powiązanego z tłocznią gazoportu LNG w Świnoujściu im. Lecha Kaczyńskiego wystąpiło PiS.
- Uważam, że to nawet uwłacza pamięci tych, których chcemy czcić. Jest jakaś polityczna gonitwa za tym, aby nadużywać tych imion (papieża i prezydenta - red.) - tłumaczył Donald Tusk w Budnie.
Premier dodał, że według niego "gazoport nie jest pomnikiem na cześć nikogo", a jedynie instalacją, której zadaniem jest dostarczać ludziom gaz. - Byłbym sceptyczny niezależnie od tego, jakiego polityka i jakiego zmarłego miałaby dotyczyć ta inicjatywa - tłumaczył szef rządu.
Królowa ma swój port, niech prezydent ma swoją tłocznię
Kilka dni temu politycy PiS na konferencji prasowej w Szczecinie postulowali, by właśnie gazoport w Świnoujściu nosił imię tragicznie zmarłego prezydenta. Chcieli, by ich apel poparli parlamentarzyści zachodniopomorscy innych ugrupowań, władze samorządowe Szczecina i Świnoujścia, przedstawiciele branży morskiej.
- To Lech Kaczyński w 2005 r., w trakcie kampanii prezydenckiej jako pierwszy polityk podniósł propozycję budowy gazoportu i zadeklarował, że jak zostanie prezydentem, to projekt znajdzie się w programie jego prezydentury - argumentował wtedy Joachim Brudziński.
Dziś rano, w radiu RMF FM polityk PiS dodał: - W Hongkongu jest port królowej Wiktorii, dlaczego gazoport w Szczecinie nie miałby nosić imienia naszego prezydenta.
Źródło: TVN24, PAP, RMF FM