Biznesmen Marek Falenta nie stawił się w czwartek w prokuraturze w Białymstoku, która chce mu postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym założenia podsłuchów w dwóch firmach węglowych na terenie Bielska Podlaskiego.
- W dniu dzisiejszym do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Marek. F. został wezwany w charakterze podejrzanego. Nie stawił się. Jego obrońca poinformował, że jego klient przebywa na zwolnieniu lekarskim - tłumaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub. - Uzgodniono nowy termin - dodał prokurator.
Prokuratura mało ujawnia
Nowy termin przesłuchania nie został ujawniony. Białostocka prokuratura nie chce na razie podawać, jakie zarzuty mają być przedstawione biznesmenowi.
Jak poinformował Adam Kozub, śledztwo jest "odpryskiem" głównego śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi prokuratura w Warszawie. Rzecznik dodał, że śledztwo w sprawie założenia podsłuchu w firmach w Bielsku Podlaskim zostało przedłużone do 2 maja.
Śledztwo w dwóch prokuraturach
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przejęła śledztwo w tej sprawie w lipcu 2014 r. z prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim. Kozub poinformował, że dotychczas zarzuty w tym śledztwie mają dwie osoby. Dotyczą one założenia podsłuchu oraz podania się za funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe.
Tymczasem Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga prowadzi śledztwo ws. podsłuchania od lipca 2013 r. w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli biznesmeni: Marek Falenta i Krzysztof Rybka oraz Łukasz N. i Konrad L. - pracownicy restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewniał, że jest niewinny.
Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost".
Autor: geb//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24