- Ze zdumieniem, ale i z przykrością przeczytałem emocjonalne oświadczenie p. red. Iwony Schymalli, zawierające liczne nieuprawnione sądy i opinie oraz obraźliwe sformułowania - stwierdził prezes TVP Juliusz Braun. Odwołana szefowa TVP1 Iwona Schymalla wydała we wtorek oświadczenie, w którym napisała m.in., że "od lat mamy do czynienia z - niszczącą naszą wieloletnią pracę i relacje międzyludzkie - praktyką najazdów na TVP grup politruków".
Żałuję, że p. red. Schymalla nie przyjęła propozycji dalszej pracy w TVP, miałem bowiem nadzieję, że jej doświadczenie pomoże w kształtowaniu nowego wizerunku telewizji publicznej Juliusz Braun, prezes TVP
- Informuję, że w przypadku dalszego naruszania przepisów obowiązujących wszystkich pracowników, może być konieczne wyciągnięcie przewidzianych prawem konsekwencji - zapowiedział.
"Nie rozumiem zarzutu"
Dodał, że złożył Schymalli propozycję objęcia od 1 marca 2012 r. stanowiska redaktora odpowiedzialnego w programie 1 z gwarantowanym, niezmiennym przez okres roku, wynagrodzeniem w wysokości zbliżonej do wynagrodzenia prezesa Zarządu TVP.
- Żałuję, że p. red. Schymalla nie przyjęła propozycji dalszej pracy w TVP, miałem bowiem nadzieję, że jej doświadczenie pomoże w kształtowaniu nowego wizerunku telewizji publicznej - ocenił Braun.
- Na koniec oświadczam, że nie rozumiem sformułowanego w oświadczeniu zarzutu o narzucaniu dyrektorom anten - bez ich wiedzy i zgody - zastępców, bowiem obaj zastępcy p. dyr. Schymalli zostali zatrudnieni przeze mnie na Jej pisemny wniosek - brzmi konkluzja oświadczenia prezesa TVP.
"Ciągłe najazdy grup politruków"
Od lat mamy do czynienia z - niszczącą naszą wieloletnią pracę i relacje międzyludzkie - praktyką najazdów na TVP grup politruków Iwona Schymalla
Schymalla została w piątek odwołana ze stanowiska szefowej TVP1. We wtorek Schymalla wydała oświadczenie, w którym napisała, że w telewizji publicznej "od lat mamy do czynienia z - niszczącą naszą wieloletnią pracę i relacje międzyludzkie - praktyką najazdów na TVP grup politruków, powołujących się na wpływy publicystów lub medioznawców, którzy po sparaliżowaniu struktur firmy brakiem kompetencji, nepotyzmem i kumoterstwem, powracają do uprawianego wcześniej procederu niewybrednych ataków i spekulacji personalnych deprecjonujących rynkową pozycję instytucji, w której przed chwilą pracowali, wynieśli z niej wiedzę i znaczne korzyści finansowe".
- Teraz przeżywamy analogiczny najazd politycznego pionu jednego z resortów (wraz z żonami), który statutowo nie zajmuje się praktyką komercyjnej działalności spółki medialnej. Nie może zatem w żaden sposób górować wiedzą i doświadczeniem nad zawodową kadrą producentów, dziennikarzy, twórców telewizyjnych i administracją TVP - twierdzi Schymalla. Według niej "niedopuszczalną praktyką tego "zespołu" jest narzucanie dyrektorom anten - bez ich wiedzy i zgody - zastępców i podwładnych, za których pracę i kompetencje wspomniani dyrektorzy ponoszą merytoryczną odpowiedzialność".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24