- Nigdy by nie było takiego oświadczenia premiera, gdyby nie ustalenia, które nastąpiły - tak o niespełnionej zapowiedzi premiera dotyczącej rezygnacji z pracy w ARR syna nowego ministra rolnictwa mówił w "Faktach po Faktach" Michał Boni. Minister administracji i cyfryzacji uważa, że "w najbliższym czasie to się wyjaśni".
Boni pytany był o to, kto w tej sytuacji zawinił - premier, który publicznie mówił o gotowości Kalemby juniora do rezygnacji z pracy w Agencji czy wicepremier Pawlak, na którego zapewnienia Tusk w tej sprawie się powołał. Minister bronił premiera, ale zaznaczył jednocześnie, że "warto sprawdzić, jak to było".
- Ja nie mam wrażenia i przez pięć lat współpracy z premierem nigdy go nie miałem, że Donald Tusk w wystąpieniach publicznych tworzy jakąś presję - podkreślił Boni.
Przyznał jednak, że sytuacja ta wywołała duże napięcie. - Ja jestem zwolennikiem tego, żeby w sytuacjach, w których rodzi się tego rodzaju napięcie i opinia publiczna nie ma takiego przejrzystego obrazu sytuacji, to trzeba pójść dalej, niż zwykła codzienna przyzwoitość nakazuje. I - nie kwestionując dorobku Daniela Kalemby i nie mając nic osobiście ani do ministra Stanisława Kalemby, ani do jego syna - uważam, że w niektórych sytuacjach być może trzeba zrobić kilka kroków dalej - zasugerował Boni.
"Nie zgadzam się na nepotyzm"
Komentując liczne przypadki nepotyzmu i nieprawidłowości w Ministerstwie Rolnictwa, Boni określił je jako "nieprzestrzeganie reguł przyzwoitości w administracji publicznej". - Coś nie zadziałało w resorcie rolnictwa - ocenił, przypominając brak reakcji kierownictwa resortu na - wykazujące nieprawidłowości - wcześniejsze raporty NiK-u. - Wszystko zależy od tego, czy chce się reagować na słowa krytyki, czy się chce poprawiać - bo błędy mogą się zdarzyć - mówił minister.
Podkreślił, iż sam nie zgadza się na nepotyzm oraz "politykę rodzinną prowadzoną w resortach". - W moim resorcie obowiązują konkursy - zaznaczył. - Nigdy w życiu nie zatrudniłbym w swoim ministerstwie mojego krewnego - zapewnił.
Boni przyznał, że również do niego przychodziły osoby wręczając swoje CV, zapewnił jednak, że trafiały one do szuflady. - Trzeba mieć w sobie budzik ostrzegawczy - dodał.
Pytany o to, czy jest szansa na taką zmianę przepisów, która wyeliminuje nepotyzm w administracji publicznej, Boni obiecał, że będzie o tym rozmawiał z "kolegami ministrami". - Ale to nie jest moja rola - zastrzegł.
Premier obiecywał, ale wyszło inaczej
Zanim nowy minister rolnictwa został zaprzysiężony, podczas konferencji prasowej premier powiedział, że wicepremier, Waldemar Pawlak zapewniał go, iż syn Stanisława Kalemby "będzie gotowy zrezygnować z pracy w Agencji, żeby nie było tego bezpośredniego połączenia ojciec-syn".
Jednak Daniel Kalemba stwierdził później w TVN24, że z pracy nie zamierza rezygnować. Mimo to jego ojciec dostał tekę ministra.
Autor: MON/tr / Źródło: tvn24