Biegli sądowi w Polsce mają zarabiać więcej. Na razie jednak tylko ci zagraniczni, pracujący na potrzeby spraw karnych. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje projekt rozporządzenia w tej sprawie. Co z wynagrodzeniami dla polskich biegłych - pracujących stawki należące do najniższych w Europie – na razie nie wiadomo.
O tym jak trudno jest uzyskać zgodę polskiego sądu na pozyskanie opinii biegłego z zagranicy przekonała się mieszkanka Rumii na Wybrzeżu Sylwia Skuza. Procesuje się ze szpitalem o utratę zdrowia, a trwające już prawie jedenaście lat (!) postępowanie sądowe polega głównie na oczekiwaniu na opinie biegłych. Sąd pozwolił na zamówienie opinii biegłego w Wielkiej Brytanii dopiero wtedy, gdy doszedł do wniosku, że w Polsce nie ma już do kogo się zwrócić, bo wszystkie ośrodki naukowe albo odmawiały, albo sporządzały opinie zbyt pobieżne, aby na ich podstawie wydać wyrok.
Sprawa Sylwii Skuzy to przypadek skrajny, ale w wielu sprawach oczekiwanie na opinie biegłych powoduje ogromne opóźnienia, czy wręcz zawieszanie spraw na długie miesiące, a czasami na lata – prawie zawsze ze szkodą dla osób domagających się sprawiedliwości.
Opinia zamówiona – postępowanie często zawieszane
Prawnicy na co dzień zasiadający po wszystkich trzech stronach sali sądowej – prokuratorzy, adwokaci, radcy i sędziowie - są zgodni: biegłych w Polsce jest za mało, pracują za zbyt niskie stawki a kwalifikacje części z nich, delikatnie mówiąc, pozostawiają wiele do życzenia. Tę diagnozę problemu potwierdza Najwyższa Izba Kontroli i… sami biegli.
- Ja pracuję na zlecenie sądu za 45 złotych na godzinę i to tylko dlatego, że mam tytuł doktora – mówi portalowi tvn24.pl prezes Stowarzyszenia Psychologów Sądowych Maria Kujawa. – Moja koleżanka z tytułem magistra dostaje już tylko 30 złotych.
To tylko przykład, ale dość precyzyjnie oddaje on problem wynagradzania sądowych specjalistów. Badania ich wynagrodzeń przeprowadziła w tym roku Fundacja EFIC w ramach projektu "Forensic Watch". Wynika z nich, że średnia stawka godzinowa dla psychologa sądowego wynosi w Polsce 33 zł i 74 gr, podczas gdy na rynku psychologowie pracują przeciętnie za 82 zł i 49 za godzinę. Nie inaczej jest z innymi specjalistami.
Potrzeba skorzystania z zagranicznych ośrodków
Planowana podwyżka dla biegłych zagranicznych ma dać faktyczną moc sądom w sprawach karnych. Nowoczesna przestępczość ma bowiem coraz mniej wspólnego z tym co opisuje tradycyjna kryminalistyka. To przestępstwa teleinformatyczne, gospodarcze i podatkowe – najczęściej ubrane w szaty pozornej legalności. Tym samym trudne do wykrycia, a jeszcze trudniejsze do udowodnienia.
Podwyżki dla biegłych sądowych z zagranicy mają umożliwić podwyższenie tak zwanej kwoty bazowej. Obecnie wynosi ona 1766 złotych. Po podwyżkach ma sięgnąć ponad 3400 złotych. Nie oznacza to, że wszyscy zagraniczni biegli będą zaraz zarabiać po osiemset euro za godzinę. Konkretne stawki godzinowe to przeważnie ułamki kwoty bazowej – w zależności od charakteru pracy.
- Stopień złożoności problemów będących przedmiotem opinii w toku postępowania karnego, często wymaga bardzo pogłębionej wiedzy naukowej, co niejednokrotnie powoduje potrzebę skorzystania z wiedzy i wyników badań wiodących zagranicznych ośrodków – uzasadnia projektowane zmiany zapytany przez nas ekspert w biurze ministra sprawiedliwości Jerzy Kubrak.
- Przygotowane rozwiązanie wychodzi naprzeciw postulatom zgłaszanym przez Najwyższą Izbę Kontroli, w zakresie możliwym do akceptacji przy obecnym budżecie państwa - dodaje.
Stawka biegłego związana z pensją ministra
Tymczasem, choć mało kto o tym wie, ekipa rządząca o mało tego lata nie doprowadziła do podwyżek dla biegłych sądowych, jednak ostatecznie się z tego wycofała. Wynagrodzenia biegłych w Polsce są bowiem wprost powiązane z wysokością pensji osób sprawujących kierownicze funkcje państwowe. Gdyby wzrosła kwota bazowa dla najwyższych urzędników, siłą rzeczy więcej zaczęliby zarabiać biegli. Ostatecznie jednak PiS wycofał projekty podwyżek.
Czy atrakcyjniejsze stawki dla biegłych przyspieszyłyby postępowania sądowe? W części zapewne tak, ale tylko w części.
- Na pewno nie jest tak, że obecnie pracujący biegli pracowaliby lepiej i szybciej za wyższe stawki, bo zawsze powinni wydawać opinie według najlepszej dostępnej wiedzy. Chodzi po prostu o to, że gdyby stawki były atrakcyjniejsze, specjaliści chętniej podejmowaliby pracę biegłych i byłoby nas po prostu więcej – mówi dr Maria Kujawa ze Stowarzyszenia Psychologów Sądowych.
Dlaczego niektórzy biegli unikają pracy
- Obowiązujące przepisy są niewydolne. Zarówno te dotyczące powoływania biegłych, jak dyscyplinowania ich, żeby terminowo sporządzali opinie – mówił w TVN24 sędzia Cezary Skwara ze Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia".
– Sąd tak naprawdę nie ma żadnych możliwości realnego zmobilizowania biegłego do sporządzenia opinii. Do niedawna była to możliwość nałożenia grzywny w wysokości pięciu tysięcy złotych. Po ostatniej nowelizacji przepisów jest to kwota trzech tysięcy złotych.
Osobną kwestią pozostają kwalifikacje ekspertów sądowych. Obecnie kryteria wpisywania na listy biegłych przy sądach są mało precyzyjne. Prezesi sądów mają ograniczone możliwości weryfikowania ich kwalifikacji . Zdarza się, że na listy biegłych wpisywani są samozwańczy specjaliści, albo osoby o przeciętnych kwalifikacjach.
Prezes sądu bez narzędzi
Wydawać by się mogło, że gdy na szali Temidy leżą tak ważne sprawy jak wieloletnie więzienie dla kogoś, wielotysięczne odszkodowanie albo perspektywa wychowywania się dziecka w rodzinie zastępczej, sądy powinny ferować wyroki w oparciu o opinie najwyżej kwalifikowanych specjalistów. Tymczasem prezesi sądów mogą co najwyżej ufać, że zatrudniają ekspertów znających się na rzeczy. Pewności jednak nie mają.
"Prezes sądu okręgowego nie posiada narzędzi, które gwarantowałyby właściwą weryfikację fachowości, odpowiedzialności ani też bezstronności biegłych. Jedyną formą sprawdzenia tych osób jest zasięgnięcie opinii oraz przedłożone dokumenty" – tę i wiele zaskakująco podobnie brzmiących odpowiedzi na zapytanie Najwyższej Izby Kontroli przesłali prezesi sądów okręgowych z różnych stron Polski. Głośne medialnie przypadki dopuszczania w procesach sądowych opinii iluzjonistów czy jasnowidzów, to historie anegdotyczne, choć prawdziwe. Rzeczywistym problemem, co potwierdzają zarówno prawnicy jak i przedstawiciele stowarzyszeń naukowych, pozostaje funkcjonowanie w wymiarze sprawiedliwości biegłych, których wiedza zatrzymała się w miejscu, gdy odbierali dyplom na uczelni albo samozwańczo przypisujących sobie kwalifikacje.
Autor: jp/kk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock