Najpierw pobił swoją partnerkę, potem zaczął się wdzierać do przypadkowych mieszkań i atakować inne osoby. Ukradł samochód i zdemolował nim sklep. W trakcie policyjnej interwencji zmarł. Policja i prokuratura badają sprawę nocnego ataku w Radomiu.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Radomiu, 43-letni mieszkaniec miasta w środę po północy wtargnął do jednego z mieszkań na osiedlu Ustronie i pobił swoją konkubinę, po czym uciekł. Kobieta z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
Z ustaleń policji wynika, że później mężczyzna wtargnął do kolejnego, przypadkowego mieszkania na osiedlu Idalin. Tam zaatakował nożem 34-latka. "Ten przed agresją napastnika ratował się ucieczką wyskakując przez okno mieszkania z I pietra" - informuje w komunikacie prokuratura.
Dodaje, że sprawca zabrał z mieszkania kluczyki i uciekł samochodem pokrzywdzonego.
Ranił w brzuch i rękę, próbował rozjechać samochodem
Potem "napastnik przejechał skradzionym pojazdem do centrum miasta, gdzie wszedł do jednego z bloków, wyważył drzwi przypadkowego mieszkania i zaatakował nożem 75-letniego mężczyznę, którego ranił w okolice brzucha, a wybiegając z mieszkania na klatce schodowej zaatakował kolejnego mężczyznę w wieku 79 lat, którego zranił w rękę" - relacjonuje prokuratura.
75-latek trafił do szpitala w ciężkim stanie.
Po tych atakach napastnik pojechał w rejon dworca PKP w Radomiu. Tam zaatakował kolejnego mężczyznę.
"Ten zaczął uciekać, a kierujący seatem wjechał w wiatę przystankową, po czym w ślad za uciekającym mężczyzną, który schronił się w pobliskim sklepie w rejonie stacji paliw, przejechał przez ten sklep powodując znaczne szkody" - dodaje w komunikacie prokuratura.
Zmarł po interwencji
Policjanci zauważyli podjeżdżającego samochodem mężczyznę w pobliżu miejsca jego zamieszkania.
"Na widok funkcjonariuszy stał się agresywny, nie reagował na kierowane wobec niego polecenia, został obezwładniony i zakuty w kajdanki" - relacjonuje prokuratura.
Według przekazanych informacji, podczas interwencji mężczyzna zaczął tracić przytomność. "Funkcjonariusze rozkuli mężczyznę i podjęli niezwłocznie akcję reanimacyjną, która trwała do przyjazdu karetki pogotowia".
Mimo udzielonej od razu pomocy, napastnik zmarł.
W Warszawie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok 43-letniego mężczyzny. Zostaną także zlecone badania toksykologiczne, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy sprawca ataków był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Autor: js/ / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24