Nie wyhamował przed rondem i zatrzymał się na samym jego środku, po czym wyszedł z pojazdu i uciekł. Do dwóch lat więzienia grozi kierowcy, który w niedzielę w Libiążu (Małopolska) "zaparkował" swój samochód na środku ronda. Jak informuje policja, był pijany.
Do zdarzenia doszło w niedzielę na ulicy Krakowskiej w Libiążu (Małopolska). Policjanci zostali poinformowani o samochodzie, który wjechał na środek ronda i zatrzymał się pośrodku krzaków. Po drodze uszkodził infrastrukturę.
Policja: kierowca uciekł. Był pijany
W osobowym suzuki - ani w jego pobliżu - nie było kierującego, który uciekł z miejsca zdarzenia.
Czytaj też: Uszkodził znak drogowy na rondzie, dotarli do niego po plamach oleju. Policja: był nietrzeźwy
"Po chwili funkcjonariusze na ulicy Oświęcimskiej w Libiążu (przyległej do ronda - red.) zatrzymali uciekającego kierowcę suzuki, którego następnie poddali badaniu trzeźwości z wynikiem ponad dwóch promili alkoholu w organizmie" - poinformował w komunikacie młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
Według ustaleń mundurowych, 38-latek z Mysłowic (Śląsk), wjeżdżając na rondo od strony Chełmka, nie dostosował prędkości do panujących warunków i nie potrafił wyhamować, dlatego - zamiast wziąć zakręt - wjechał na sam środek ronda.
"Mężczyźnie grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności i obligatoryjnie utrata uprawnień do kierowania pojazdami nawet na 15 lat" - przekazał Gleń.
Źródło: małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: małopolska policja