- Świetny plan! Tak trzymać - mówi przez okno kierowca, którego spotykamy na autostradzie A2 między Łodzią a Warszawą. Nie musi krzyczeć, bo od kilkudziesięciu minut stoi w długim korku. To efekt zaplanowanych prac - malowania pasów i łatania dziur. Dlaczego odbywają się one w środku dnia, a nie w nocy? GDDKiA twierdzi, że tak jest bezpieczniej.
Kilkukilometrowe korki utworzyły się we wtorek w pobliżu Skierniewic (woj. łódzkie). Najpierw stanęli w nich kierowcy, którzy jechali w kierunku Warszawy.
- Patrz pan, nie wpadłbym na to. Trzeba być geniuszem, żeby takie rzeczy robić w czasie, kiedy z jezdni korzystają tysiące osób - mówi Maria. W korku stanęła przed godz. 11 i stała w nim 40 minut.
Jak opowiada, początkowo była przekonana, że na A2 doszło do jakiegoś wypadku.
- Kiedy zobaczyłam, że panowie sobie malują pasy na biało, to mnie krew zalała - opowiada.
Kiedy z jednej strony autostrady drogowcy poprawiali widoczność znaków poziomych, po godz. 13 na drugiej nitce A2 zaczęło się łatanie pęknięć jezdni. Skutek ten sam - długie korki.
- Samochody stoją w kolejce sięgającej 4,5 kilometra - mówił nam po godz. 15 dyżurny Punktu Informacji Drogowej GDDKiA.
Taki plan
Jak opowiada Maciej Zalewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi, trzeba było odświeżyć oznakowanie poziome na blisko 13-kilometrowym odcinku od węzła Łowicz do granicy z województwem mazowieckim. Z drugiej strony łatano dziury na odcinku dwóch kilometrów.
- Prace były zaplanowane od godz. 9 do 18 - wyjaśnia Zalewski.
I to właśnie fakt, że prowadzone były za dnia najbardziej zdenerwował kierowców.
- Takie rzeczy w całej Europie robi się w nocy, kiedy ruch jest mniejszy. A tutaj jest źle. Wpadłem w korek i trzeba czekać - kręci głową Lukas, kierowca tira z Czech.
- Pewnie nie chce im się po nocach robić - dodaje Marek.
Spotykamy go na MOP-ie, bo nie miał już cierpliwości czekać. Szybko prosi o przerwanie nagrania, bo "mógłby się nie powstrzymać przed brzydkimi słowami".
"Tak bezpieczniej"
GDDKiA tłumaczy, że kiedyś podobne prace faktycznie były wykonywane w nocy. To jednak już przeszłość - wszystko przez względy bezpieczeństwa.
- Na A2 ruch jest duży niemal cały czas. Drogowcy pracujący w nocy byliby bardziej narażeni na to, że ktoś w nich wjedzie - argumentuje Maciej Zalewski.
Ten argument jednak średnio przekonuje kierowców. Zwłaszcza Mariusza i Krzysztofa z Poznania.
- Nie widzieliśmy żadnych znaków ostrzegających o pracach. Nagle zauważyłem, że przede mną stoją samochody. Wyhamowałem i włączyłem światła awaryjne. Zdążyły dwa razy mrugnąć, kiedy uderzył w nas inny samochód. Takie to bezpieczeństwo - kwituje Mariusz.
W czwartek drogowcy od godz. 9 mają poprawiać pasy na nitce A2 w kierunku Poznania.
Autor: bż/plw / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź