Organista jednej z małopolskich parafii miał wysyłać dzieciom treści pornograficzne. Po tym, jak proboszcz zawiadomił policję i zawiesił muzyka, ten znalazł zajęcie w innym kościele na terenie tej samej diecezji. Proboszcz drugiej parafii zapewnia, że o toczącym się postępowaniu nie wiedział. Organista został już wyrzucony, a proboszcz upomniany przez biskupa.
Do skandalu pedofilskiego doszło w jednej z małopolskich wsi. Jak informowaliśmy w listopadzie, proboszcz parafii otrzymał od księdza zgłoszenie, według którego organista, a zarazem dyrygent miejscowego chóru, miał wysyłać dzieciom nagrania o charakterze pornograficznym.
Proboszcz zgłosił sprawę do kurii oraz na policję, a także zawiesił muzyka i odsunął od kontaktu z dziećmi. Organista pracował w tym kościele przez 10 lat.
Postępowanie w prokuraturze
Sprawą zajmuje się prokuratura, która wszczęła postępowanie dotyczące seksualnego wykorzystania osoby małoletniej. Może za to grozić - w zależności od kwalifikacji czynu - od 3 do 15 lat więzienia.
Postępowanie zostało wszczęte w listopadzie, a organista już w grudniu znalazł sobie nowe zajęcie. I to w tej samej diecezji, w parafii oddalonej o około 10 kilometrów od tej, w której miało dojść do nieprawidłowości. Jako pierwsza poinformowała o tym "Gazeta Krakowska".
Nowe zajęcie organisty
W rozmowie z tvn24.pl proboszcz parafii poinformował, że nie wiedział o oskarżeniach ciążących na organiście. - Wiedziałem tylko, że miał jakiś konflikt z księdzem proboszczem ze swojej parafii. Tłumaczył to jakimś nieporozumieniem, ale nie znałem szczegółów. Twierdził, że w sąsiedniej parafii też może grać - zrelacjonował proboszcz.
O tym, że w poprzedniej parafii organista został zawieszony ze względu na wątpliwości dotyczące jego kontaktu z dziećmi, duchowny miał dowiedzieć się od parafian. - U nas żadnego kontaktu z dziećmi nie miał. Przychodził po klucze i wychodził na chór. Ludzie tam nie wchodzili - zapewnił proboszcz. Dodał, że organista grał w jego parafii przez około 10 dni podczas rorat.
Delegat biskupa tarnowskiego ds. ochrony dzieci i młodzieży, ks. prof. Bogdan Węgrzyn, w odpowiedzi na nasze pytania przekazał, że organista w nowej parafii "wykonywał tylko pewne czynności w postaci grania na organach po uzyskaniu uprzedniej zgody ks. proboszcza", ale "nie była to jakakolwiek forma zatrudnienia".
Proboszcz upomniany
"Bezzwłocznie po uzyskaniu tej informacji podjęto decyzję o kategorycznym zakazie i odsunięciu od wykonywania dalszych jakichkolwiek czynności organisty" - zapewnił ksiądz Węgrzyn. - Zakazałem temu organiście tu przyjeżdżać, kiedy tylko się dowiedziałem - dodał proboszcz.
"Celem wyeliminowania na przyszłość podobnych zdarzeń i mając na uwadze incydentalny charakter zdarzenia udzielono ustnego upomnienia ks. proboszczowi" - wyjaśnił w mailowej odpowiedzi ks. prof. Bogdan Węgrzyn.
Delegat biskupa tarnowskiego podkreślił też, że dotąd żadna osoba poszkodowana nie zgłosiła się do diecezji po pomoc w związku z zachowaniem organisty. Zapewnił jednak, że każda osoba poszkodowana może liczyć na wsparcie - m.in. duchowe, medyczne, psychologiczne lub terapeutyczne, w zależności od przypadku.
"Chciałbym uprzejmie podkreślić, że Kuria Diecezjalna w Tarnowie będzie z całą stanowczością reagowała na wszelkie informacje i sygnały dotyczące nagannego zachowania Osób wykonujących wszelkiego rodzaju posługi w Kościele" - dodał ks. prof. Węgrzyn.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock