Kierowca najpierw miał grozić pasażerom, że ich zabije, a następnie doprowadzić do dachowania samochodu. Osoby znajdujące się w pojeździe odniosły poważne obrażenia. Mężczyzna odpowie za usiłowanie zabójstwa.
Do zdarzenia doszło w nocy z 19 na 20 listopada w Alejach Wolności w Nowym Sączu. - Kierowca samochodu osobowego, poruszając się z dużą prędkością, groził swoim pasażerom pozbawieniem życia, a następnie wykonał manewr skrętu w prawo, uderzając w mur oporowy, w wyniku czego doszło do dachowania pojazdu - relacjonuje Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Jak przekazała rzeczniczka, pasażerowie odnieśli obrażenia ciała utrzymujące się ponad siedem dni.
Zarzut usiłowania zabójstwa dla kierowcy
Śledczy zabezpieczyli między innymi monitoring z trasy przejazdu samochodu. Opinię przygotował biegły z zakresu ruchu drogowego. - Przesłuchania pokrzywdzonych i naocznych świadków zdarzenia pozwoliły na przedstawienie podejrzanemu zarzutu usiłowania zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego czynu i złożył obszerne wyjaśnienia - mówi prokurator Rataj-Mykietyn. I dodaje: - Ustalono, że był trzeźwy, natomiast do dalszych badań toksykologicznych pobrano od niego krew. Nie znamy jeszcze wyników tych badań.
Świadkowie zeznali, że bezpośrednio przed zdarzeniem mężczyzna groził im pozbawieniem życia. Pytana o powody groźby, prokuratorka przekazała, że z uwagi na wczesny etap śledztwa i weryfikację wyjaśnień podejrzanego śledczy nie udzielają takich informacji. Potwierdziła jednak, że kierowca i pasażerowie znali się. Ze zdjęć z miejsca wypadku wynika, że kierowca mógł pracować dla korporacji organizującej przejazdy na aplikację. Jednak według ustaleń prokuratury w nocy z 19 na 20 listopada wiózł prywatnie swoich znajomych.
Portal Onet.pl, który jako pierwszy napisał o sprawie, podaje, że powodem gróźb była prośba pasażerów, by kierowca nie jechał tak szybko.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja