Noc i wiejska, oświetlona droga. 15-latka z rodzicami była u krewnych. Zaparkowali na trawniku, od jezdni dzielił ich chodnik. Gdy dziewczyna wsiadała do auta, zmiótł ją z chodnika inny samochód i odjechał. Policjantów do kierowcy zaprowadził pies.
W sobotę 19 września około godziny 22 w Godowie pod Wodzisławiem Śląskim kierowca skody potrącił 15-letnią pieszą na chodniku.
Jechał z Łazisk w kierunku Gołkowic i - jak podaje policja - "nie dostosował prędkości do panujących warunków". - To wiejska droga, pełna zakrętów, ale tam jest akurat odcinek prosty. Było już ciemno, ale tam droga jest oświetlona - mówi Patryk Błasik z zespołu prasowego policji w Wodzisławiu. - O wypadku przesądziły najprawdopodobniej nadmierna prędkość i przede wszystkim alkohol - dodaje policjant.
Znaleźli ją 20 metrów dalej
Z informacji, przekazanych nam przez Błasika wiadomo, że 15-latka była w Godowie z rodzicami w odwiedzinach u krewnych. Gdy doszło do wypadku, wsiadała do samochodu.
- Ich samochód zaparkowany był na trawie, na poboczu, ale nie przy jezdni, tylko z drugiej strony chodnika. Czyli od jezdni dzielił go chodnik - wyjaśnia Błasik.
Skoda zmiotła dziewczynę z chodnika, nie dotykając samochodu jej rodziców. Nastolatka ostała znaleziona 20 metrów dalej. - Rodzice widzieli, jak ich córka została potrącona - mówi policjant.
Co z kierowcą? Jak podaje policja, "kontynuował jazdę, uciekając z miejsca zdarzenia i nie udzielając pomocy potrąconej nastolatce".
Policjanci z posterunku policji w Gołkowicach, którzy jako pierwsi przyjechali na miejsce, zanim ruszyli w pogoń za sprawcą wypadku, udzielili pomocy 15-latce. Została zabrana do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Lekarze określają jej stan jako bardzo ciężki.
Do kierowcy zaprowadził policjantów pies
Ścigając sprawcę, policjanci najpierw znaleźli skodę porzuconą w tej samej miejscowości - w Godowie przy ulicy 1 Maja. Ustalili, do kogo należy auto. Nie zastali właściciela w miejscu zamieszkania, ale zdobyli informacje, gdzie mógłby przebywać. Do jego kryjówki doprowadził funkcjonariuszy policyjny pies.
Zatrzymany został 19-letni mężczyzna. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
W poniedziałek mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty i przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator zawnioskował również o tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do wniosku i 19-latek spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie. Odpowie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości, nieudzielenie pomocy oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi mu do 12 lat więzienia.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja