Piratów drogowych trzeba karać, ale jeśli powsadzamy wszystkich do więzień, to może wyjść na to, że w ciągu trzech lat od wprowadzenia tych przepisów przybędzie nam 25 tys. osadzonych. Czy jesteśmy na to gotowi? Mieliśmy już taką sytuację, że trzeba było morderców wypuszczać z więzień, bo trafiali tam pijani rowerzyści - mówi Jakub Bielak z TVN Turbo. Skomentował w ten sposób projekt zmiany przepisów przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Projekt przewiduje zaostrzenie sankcji karnych m.in. za spowodowanie po pijanemu kolizji, niestosowanie się do zakazu prowadzenia aut czy ucieczkę przed policją. Dziś za np. spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego przepisy przewidują karę od 9 miesięcy do 8 lat więzienia. Resort uznaje tę sankcję za "rażąco niewspółmierną" do czynu - szczególnie wobec sprawców, którzy zbiegli z miejsca wypadku - i chce podniesienia dolnej granicy zagrożenia karą do 2 lat więzienia. W 2015 r. na 112 wyroków dotyczących takich osób, wymierzono 26 kar w zawieszeniu. Kolejnym zapisem proponowanym przez resort jest wydłużenie czasu, po jakim przedawniają się wykroczenia - z dwóch do trzech lat. Ponadto kierowca, który będzie prowadził auto pomimo odebranego wcześniej prawa jazdy, usłyszy sądowy zakaz prowadzenia pojazdów od roku do 10 lat. Jeśli go złamie, może trafić nawet na pięć lat do więzienia.